Po tygodniach spekulacji i dynamicznych zwrotów akcji, saga transferowa z udziałem Floriana Wirtza dobiega końca. Jak donosi ceniony dziennikarz Sacha Tavolieri (a potwierdzają inni eksperci z Fabrizio Romano na czele) niemiecki pomocnik Bayeru Leverkusen jest o krok od podpisania kontraktu z Liverpoolem. To zaskakujące posunięcie może mieć poważne konsekwencje dla czołowych klubów Europy – przede wszystkim dla Bayernu Monachium, który długo uchodził za faworyta w walce o podpis utalentowanego 21-latka.
Rekord transferowy
Jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, że Wirtz zasili szeregi bawarskiego giganta. Mówiło się również o zainteresowaniu ze strony Manchesteru City, jednak rozmowy z klubem Pepa Guardioli zakończyły się fiaskiem. Bayern, przekonany o swojej pozycji, prowadził rozmowy z obozem piłkarza, aż do momentu gdy ten niespodziewanie poinformował monachijczyków o zmianie decyzji.
Wirtz, uważany za jednego z najbardziej utalentowanych pomocników młodego pokolenia, ma teraz trafić na Anfield. Dla Liverpoolu byłby to transferowy strzał w dziesiątkę — zwłaszcza w kontekście planowanej przebudowy zespołu i odejścia kilku kluczowych zawodników. Według nieoficjalnych informacji, kwota odstępnego ma wynieść aż 150 milionów euro. O tym, że Bayern może zaliczyć transferowe fiasko mówił przed tygodniem w Viaplay Fredi Bobić. Nowy dyrektor sportowy Legii Warszawa był gościem studia Viaplay podczas ostatniej kolejki Bundesligi, rzucił wtedy enigmatycznie, że "Bayern następnego lata nie ściągnie do siebie Wirtza" (być może zakładając, że ten zostanie jeszcze na jeden sezon w Bayerze Leverkusen).
Jeśli do transferu rzeczywiście dojdzie, Wirtz stanie się najdroższym zawodnikiem w historii Liverpoolu, przebijając dotychczasowy rekord ustanowiony przez Darwina Núñeza, za którego klub zapłacił 85 milionów euro w 2022 roku.
