– Jedyne, czego nie zazdroszczę Lechowi, to przeciwnika w ostatniej kolejce – powiedział z uśmiechem Vuković podczas konferencji prasowej przed sobotnim spotkaniem.
Lech Poznań gra o najwyższą stawkę. Piast natomiast nie zamierza odpuszczać, choć jego cele są bardziej przyziemne. – Mamy szansę zakończyć sezon kilka miejsc wyżej i to również jest dla nas istotne. Nie da się jednak ukryć, że to Lech ma przed sobą znacznie poważniejszy cel i większą motywację – przyznał trener Piasta.
Vuković: Nie lubię teorii spiskowych
Mimo że dla gliwiczan sobotnie starcie nie będzie walką o tytuł, Vuković podkreśla, że jego zespół zawsze gra na serio. – Nawet w meczach towarzyskich nie zdarzało się, żebyśmy przechodzili obok spotkania. Tym bardziej nie zamierzamy tego robić w lidze. Każdy mecz jest dla nas ważny i zamierzamy to pokazać również w Poznaniu – zaznaczył.
Nie obyło się bez pytania o możliwy kontakt z Częstochowy, skąd Raków – konkurent Lecha w walce o mistrzostwo – mógłby liczyć na "wsparcie" Piasta.
ZOBACZ TEŻ: Mateusz Bogusz ma plan na sukces w Lidze Mistrzów. Zrobi rywalom niezły Meksyk?
– Wokół tego tematu zrobiło się trochę szumu, ale my koncentrujemy się wyłącznie na sobie. Nie potrzebujemy zewnętrznych bodźców. W Ekstraklasie jest wiele drużyn z odpowiednią determinacją. Nie lubię teorii spiskowych i nie zamierzam się w nie zagłębiać – skomentował dyplomatycznie Vuković.
Vuković zrobił sondę w szatni
Trener zdradził też, że w zespole odbyła się nietypowa sonda.
– Przeprowadziłem ankietę w drużynie, ale nie zdradzę, kto kibicuje Lechowi, a kto Rakowowi – powiedział żartobliwie. Piast nie przystąpi jednak do meczu w pełnym składzie. Na murawie zabraknie Patryka Dziczka, który leczy kontuzję, oraz Tomasa Huka, który z powodów osobistych nie będzie mógł zagrać.
Choć dla Vukovicia będzie to pożegnanie z Gliwicami, zespół nie zamierza odpuścić. Sobotni mecz w Poznaniu zapowiada się jako jeden z najbardziej elektryzujących finałów sezonu ostatnich lat.
