Papszun: Drużyna ma klęknąć przed wielkim Lechem?
Ostatnio podczas meczu Lecha z GKS (2:2) pojawiły się informacje, jakby Raków miał motywować rywali poznańskiej drużyny. Wywołało to oburzenie władz częstochowian, które wydały komunikat w tym temacie. Temat został poruszony podczas konferencji prasowej przed meczem z Widzewem w 34. kolejce PKO BP Ekstraklasy.
- Dziwna sytuacja i taka wstydliwa - powiedział trener Marek Papszun podczas koferencji prasowej. - Mówiąc szczerze, dziwię się trochę przeciwnikowi, że w ogóle coś takiego kolportuje i przekazuje. To jest przede wszystkim brak szacunku do rywali. Do drużyn, z którymi rywalizujesz. To jest jakby stawianie nie nas w jakiejś niekomfortowej sytuacji, a tak tego nie odbieram, tylko po prostu brak szacunku do rywala. Patrzę na to w ten sposób, że jest wielki Lech. To, co? Drużyna, która z wielkim Lechem ma grać, to ma klęknąć przed meczem i oddać trzy punkty?
Jan Ziółkowski z ważnym ruchem. Legia ogłosiła kluczową decyzję
Trener Rakowa nie pomyślał, że premia może być od Lecha
W poprzedniej kolejce Raków zremisował 1:1 na wyjeździe z Koroną. To kosztowna strata punktów, bo przed ostatnią kolejką ekipa Medalików traci do prowadzącego Lecha punkt. Częstochowianie zagrają u siebie z Widzewem.
- Ja ani przez moment nie pomyślałem w ten sposób o Koronie Kielce - tłumaczył Papszun. - Choć te mecze były bardzo podobne od strony rywala. Czyli taka zawziętość, duża determinacja. Oba mecze zakończyły się remisem. Ale powiem szczerze, nie przyszło mi nawet na myśl oglądając te filmiki "Premia, premia", że ta premia może być od Lecha Poznań. Po prostu w ten sposób nie miałbym szacunku do rywala. Nawet jeżeli tak było, to trudno. To nasza wina, że my tego meczu nie wygraliśmy, więc to takie słabe zachowanie, manipulacja.
Aleksandar Vuković wprost przed meczem z Lechem. "Nie chcę budować napięcia"
Papszun przywołał walkę o tytuł sprzed trzech lat
Szkoleniowiec wywołał do tablicy także trenera Nielsa Frederiksena, który komentował ostatnie doniesienia. Papszun przypomniał także walkę z Lechem o mistrzostwo przed trzema laty i to, co wydarzyło się na finiszu rozgrywek.
- Natomiast trochę się nie dziwię, trenerowi w ogóle - zaznaczył Papszun. - Pewnie nie zna historii i powinien mocniej się zapoznać i porozmawiać z ludźmi, którzy są w Lechu. Dobrze pamiętam rok 2022 i rywalizację z Lechem Poznań. Bardzo dużą determinację Cracovii w meczu w Częstochowie. I to, co później się wydarzyło. Ja znam tę historię. Drużyna walczyła, ale jak była zmotywowana, to ich sprawa. Natomiast gorsza sytuacja miała miejsce kolejkę później, bo drużyna Warty Poznań po prostu spacerowała po boisku. No i można sobie ten mecz przewinąć i zobaczyć. Więc takim dużym szczytem bezczelności jest sugerowanie tego, że Raków Częstochowa w jakiś sposób chce wpłynąć na przebieg rywalizacji, biorąc pod uwagę to, co miało miejsce w 2022 roku. Nie przypominam sobie, żebym ja w jakiś sposób, czy ktoś z klubu komentował tę sytuację, która była jakby oczywista. Ja znam tę historię. Natomiast nie będę tu szukał wymówek. Jak się zachowuje przeciwnik, jak nieczysto gra, to jego sprawa. Widzimy, co się stało z Wartą Poznań. Kiedyś, za tę grę nie fair, każdy swoje konsekwencje poniesie.
Wymowne słowa Marka Papszuna przed ostatnią kolejką Ekstraklasy. Tym się martwi
- Więc takim dużym szczytem bezczelności jest sugerowanie tego, że Raków Częstochowa w jakiś sposób chce wpłynąć na przebieg rywalizacji, biorąc pod uwagę to, co miało miejsce w 2022 roku. (...) Kiedyś, za tę grę nie fair, każdy swoje konsekwencje poniesie - powiedział trener Marek Papszun.
Spis treści
- Papszun: Drużyna ma klęknąć przed wielkim Lechem?
- Trener Rakowa nie pomyślał, że premia może być od Lecha
- Papszun przywołał walkę o tytuł sprzed trzech lat