Spis treści
- Bilety dawno wyprzedane
- Kłopoty personalne Lecha
- Niels Frederiksen ze szczegółowym scenariuszem meczu
- Ostrzeżenie z jesieni: „Nasz jedyny bezbramkowy remis”
Sytuacja przed ostatnią kolejką piłkarskiej ekstraklasy jest bardzo klarowna. Lech ma w tabeli punkt przewagi nad Rakowem Częstochowa i żeby zdobyć mistrzostwo, musi pokonać Piasta. W przypadku innego rozstrzygnięcia, będzie musiał liczyć na korzystny dla siebie rezultat w Częstochowie. Jeśli po 34. kolejce zespoły walczące o tytuł będą miały tyle samo punktów, wówczas pierwsi w tabeli będą podopieczni Marka Papszuna, którzy mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań z „Kolejorzem”.
Raków ubiegnie Lecha na finiszu? Paweł Skrzypek mówi o maszynie i złapaniu luzu [ROZMOWA SE]
Bilety dawno wyprzedane
Przy Bułgarskiej wiara kibiców w poznański team jest ogromna. Bilety na sobotni mecz wyprzedały się już dawno – jeszcze przed wyjazdowym meczem z Legią, po którym lechici powrócili na fotel lidera. Frederiksen również doskonale czuje i rozumie wszystkie te emocje, które towarzyszą jego drużynie. - Wszyscy czujemy, że jest to wyjątkowy i niezwykle ważny mecz dla klubu, dla Poznania, dla wszystkich kibiców, ale także dla nas samych. Jest to wydarzenie, którego nie doświadczamy zbyt często – podkreśla.
Kłopoty personalne Lecha
Szkoleniowiec Lecha uciekał od szczegółowego przedstawiania sytuacji personalnej swej drużyny. Wiadomo, że poza kadrą wciąż pozostają kontuzjowani Filip Jagiełło, Radosław Murawski oraz Bartosz Salamon. Do nich dołączył jeszcze Patrik Walemark, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. O innych potencjalnych absencjach Frederiksen nie chciał mówić.
W Poznaniu rośnie gorączka przed finiszem ekstraklasy. Padło słowo „przestępstwo”
- Sytuacja jest dość trudna, gdyż wielu zawodników jest kontuzjowanych. Z drugiej strony - przy wystawianiu składu mam ułatwione zadanie, gdyż nie ma zbyt wielu opcji – uśmiechał się duński szkoleniowiec. - Ostatnie mecze pokazały, że potrafimy sobie radzić z tymi absencjami. Myślę, że nasz skład na mecz z Piastem będzie wyglądał podobnie jak ostatnio – dodawał.
Niels Frederiksen ze szczegółowym scenariuszem meczu
Dobry humor towarzyszył szkoleniowcowi przez większą część przedmeczowej konferencji. Pytany, czy sam dzień meczowy będzie miał nieco innych charakter niż zwykle, uciekł w żart. - Może was rozczaruję, ale plan na sobotę jest... niewiarygodnie nudny. Praktycznie nic nie zmieniamy – zaznaczył.
I sprecyzował zamierzenia. - Spotkamy się tutaj, potem pójdziemy na spacer do lasu, a następnie pojedziemy do hotelu. Obiad, trochę relaksu, odprawa taktyczna i wracamy na stadion – opisał przedmeczowe godziny. Na samo spotkanie Frederiksen też ma bardzo konkretny plan. - Najpierw rozruch na boisku, i wreszcie początek meczu. Strzelimy pierwszego gola, przerwa, potem dołożymy drugą bramkę i wygrywamy – zaznaczył przekornie.
Ostrzeżenie z jesieni: „Nasz jedyny bezbramkowy remis”
Całkiem poważnie natomiast analizował rywala swych podopiecznych. - Oglądałem mecz Piasta z Górnikiem (2:0), w którym gliwiczanie zanotowali bardzo dobry występ. To zespół, który nie strzela może zbyt wielu goli, ale też ich nie traci. Zremisowaliśmy z nimi 0:0 i to był nasz jedyny bezbramkowy remis w tym sezonie. A rzadko nam się zdarzało, że kończyliśmy spotkanie bez gola - przypomniał.
Lech wytrzyma presję czy Piast zepsuje mu święto? Padły słowa o meczu na własnych zasadach
Początek meczu Lech – Piast Gliwice w ramach 34. kolejki PKO BP Ekstraklasy w sobotę o godz. 17.30. Transmisja w Canal+ Sport.
Piękna partnerka piłkarza Lecha Poznań, Afonso Sousy
