Tak wściekłych piłkarzy Jagiellonii Białystok w tym sezonie jeszcze nie widzieliśmy. Po tym, jak w polu karnym Smolarek zagrał piłkę ręką i podał do Bruno, który strzelił gola, goście z Białegostoku omal nie zlinczowali sędziego Pawła Gila. Szaleńcze protesty nic jednak nie dały - arbiter gola uznał, co podcięło "Jadze" skrzydła. W końcówce białostoczan dobił Sobiech.
Najciekawsze rzeczy działy się jednak już po meczu.
- Podaję się do dymisji - zaskoczył trener Michał Probierz. - Dziękuję wszystkim w Białymstoku za ten czas. Ponoszę całą odpowiedzialność za fatalną postawę zespołu w rundzie wiosennej. Skończył się pewien etap - dodał.
Zaskoczony i poruszony decyzją Probierza był również trener Polonii Jacek Zieliński, który chciał nakłonić młodszego kolegę do pozostania w Jagiellonii!
- Michał, nie rzucaj tego karabinu, graj do końca. Starszy kolega ci to radzi, zmień decyzję - prosił Zieliński. Nie przyniosło to jednak żadnego skutku.
- Cenię zdanie Jacka, ale decyzji nie zmienię. Lepiej zakończyć to w takim stylu, niż później okazać się śmieciem. To jest jak z kobietą. Jak się widzi, że w związku jest źle, to trzeba go zakończyć, a nie się dalej męczyć - zakończył Probierz.