Już na długo przed pierwszym gwizdkiem wiele się na płycie przy Nowej Bukowej działo. Były występy cheerleaderek i grupy bębniarzy, a sama Arena Katowice została oficjalnie poświęcona przez kapelana GieKSy, księdza Krzysztofa Sitka. Sam mecz zaś – symbolicznym kopnięciem – rozpoczęły dwie legendy gospodarzy, które ponad pół wieku wcześniej mierzyły się w europejskich pucharach z wielką Barceloną: Gerard Rother i Franciszek Sput.
Zaskakująca postać w wyjściowym składzie Górnika
Jan Urban, trener Górnika, zaskoczył w pierwszej jedenastce jednym nazwiskiem. Dla Pawła Olkowskiego był to dopiero trzeci w tym sezonie (i pierwszy od niemal pół roku) występ w wyjściowym składzie zabrzan.
Olkowski – który do wielkiej seniorskiej piłki startował półtorej dekady temu na starej Bukowej – zaczął bardzo mocno. Parę razy „przewiózł” na prawej stronie Lukasa Klemenza, po jego „wykładce” i strzale Yosuke Furukawy tylko wspólna interwencja Marcina Wasielewskiego i Dawida Kudły uratowały GieKSę od straty gola. Za chwilę zresztą raz jeszcze golkiper gospodarzy zebrał brawa – za wspaniałą paradę po kapitalnym uderzeniu Lukasa Podolskiego.
Takiego gola na otwarcie Nowej Bukowej nikt się nie spodziewał. Co za historia Pawła Olkowskiego!
Gospodarze emocje związane z otwarciem stadionu opanowali po mniej więcej kwadransie. Ostrzeżeniem dla przyjezdnych była najpierw „główka” Borjy Galana w boczną siatkę, później – minimalnie niecelny strzał Sebastiana Bergiera z dystansu. Napastnik GieKSy, który zdobył ostatnią ligową bramkę na „starej” Bukowej, miał też ochotę na pierwszego gola na nowym obiekcie. Ale los chciał inaczej…
W 38. minucie na ostre wstrzelenie futbolówki w pole karne zdecydował się Galan. Piłkę kierowaną w światło bramki próbował zatrzymać wspomniany Olkowski. Ta jednak prześlizgnęła się po jego czuprynie i – zmieniając nieco tor lotu – zupełnie zaskoczyła Filipa Majchrowicza, wpadając w długi róg zabrzańskiej bramki!
Lukas Podolski znów wziął sprawy w swoje ręce
Na 2. połowę Olkowski – choć prezentował się solidnie przed przerwą - już nie wyszedł, zastąpiony przez Ousmane’a Sowa. Ale to nie francuski Sengalczyk (czy senegalski Francuz), ale Lukas Podolski wziął w swe ręce odpowiedzialność za wynik korzystny dla Górnika. Przez parę lat mieszkał naprzeciw kultowego obiektu GieKSy, teraz „przystawił swą pieczęć” na otwarciu nowej areny.
To właśnie jego błyskawiczna „klepka” – warta asysty w klasyfikacji kanadyjskiej - z Luką Zahoviciem dała zabrzanom wyrównanie już w 51. minucie: solidnie broniący Kudła tym razem nie miał szans. Błysnął za to w 68. minucie, gdy Poldi z 10 m poprawiał własne, zablokowane przez obrońców katowickich, uderzenie!
Podolski miał też udział w kolejnej akcji, która powinna przynieść Górnikowi prowadzenie. Na tyle skutecznie „zakręcił” obroną katowicką wespół z Furukawą, że po dograniu Japończyka na 3. metr przed bramkę gospodarzy, oko w oko z Kudłą stanął Sow. I… trafił prosto w niego! Jan Urban wybiegł z ławki, trzymając się oburącz za głowę! Co mruknął pod nosem mistrz świata, możemy się tylko domyślać...
Kilka minut później raz jeszcze katowicki golkiper w ekwilibrystyczny zastopował „górników”, broniąc uderzenie z bliska Luki Zahovicia. Zabrzanie szukali zwycięskiego trafienia, Poldi pieklił się na partnerów nie zawsze rozumiejących jego wybory. Wydawało się, że z remisu widniejącego na tablicy przez niemal wszystkie doliczone minuty bardziej zadowoleni będą gospodarze. Ale to było złudzenie!
Niesamowite trafienie Filipa Szymczaka, GKS bierze całą pulę!
Kiedy minęło już osiem oficjalnie doliczonych przez Tomasza Kwiatkowskiego minut, zaczęło się gotować pod bramką Gómika. Filip Majchrowicz wybronił kapitalnie uderzenie Bartosza Nowaka, potem o centymetry pomylił - strzelając głową - Filip Szymczak. Wypożyczony z Lecha napastnik jednak nie odpuścił! Jego pierwsze wiosenne trafienie w szeregach GKS-u - bomba w długi róg zabrzańskiej bramki - dało niespodziewaną wygraną gospodarzom.
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1 (1:0)
1:0 Olkowski 38. min (samob.), 1:1 Zahović 51. min, 2:1 Szymczak 90+10. min
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski. Widzów: 15048.
GKS: Kudła – Czerwiński, Jędrych Ż, Klemenz – Wasielewski (89. Marzec), Repka, Kowalczyk, Galan (80. Gruszkowski) – Błąd (77. Drachal), Nowak – Bergier (77. Szymczak)
Górnik: Majchrowicz – Kmet (77. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża – Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Furukawa – Podolski Ż – Zahović (87. Bakis)
