Franz pożarł się z Tarasiem

2008-10-27 7:00

Zdziesiątkowany epidemią Śląsk omal nie pokonał Lecha. Trener Franciszek Smuda (60 l.) był tak wściekły, że na konferencji pokłócił się ze szkoleniowcem gości Ryszardem Tarasiewiczem (46 l.).

Mila, Szewczuk, Sobociński, Banaszyński i Dudka - tych piłkarzy Śląska zmógł wirus i musieli zostać we Wrocławiu. Po 10 minutach wydawało się, że "Kolejorz" wykończy osłabionego rywala. Prowadził 1:0 i był blisko strzelenia kolejnej bramki. Potem jednak lechitom zabrakło sił i pomysłów, bili głową w mur wrocławskiej obrony, a rozochoceni rywale nie tylko wyrównali, ale byli bliżsi zwycięstwa.

- Co wy robicie, "Kolejorz" co wy robicie?! - skandowali w końcówce poznańscy kibice. - Słyszeliśmy te okrzyki i bierzemy je sobie do serca - przyznał Sławomir Peszko.

W końcówce lechitom puszczały nerwy, Peszko po kolejnej niewykorzystanej sytuacji tak się wściekł, że kopniakiem rozbił stojącą za bramką reklamę. Nerwowo było też na konferencji prasowej. Oto jak dogryzali sobie trenerzy:

Franciszek Smuda: - Brakowało nam bardzo Hernana Rengifo. Ryszard Tarasiewicz: - Jeżeli trenerowi Smudzie brakowało Rengifo, to co ja mam powiedzieć? F.S.: - Powiedziałem, że żałuję, że nie zagrał Rengifo, bo jest nam potrzebny, a to czy... R.T.: - A mi jest potrzebny Mila! F.S.: - Ale mnie to nie interesuje! Są kluby, które grają tutaj otwartą piłkę, ale Śląsk przyjechał tylko po to, żeby przeszkadzać. R.T.: - Nie wydaje mi się, żebyśmy tylko przeszkadzali. Nasze akcje były bardziej przemyślane, niż długie piłki grane przez lechitów. W końcówce mogliśmy nawet wygrać.F.S.: - Jeżeli nie przeszkadzaliście, a graliście, to bardzo przepraszam. R.T.: - Jest taka różnica, że ja przed meczem nie płakałem, że brakuje mi zawodników. A wiadomo, jaki jest potencjał pana piłkarzy. F.S.: - A widział pan u mnie łezkę? Przecież ja nie płaczę!

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze