Jagiellonia w pierwszej kolejce mocno postraszyła Legię w Warszawie. Zremisowała z mistrzem 1:1, powinna wygrać, ale mylił się sędzia. W sobotę drużyna Probierza prowadziła już od 2. minuty. Akcję rozpoczął Vassiljev, piłka w końcu spadła pod nogi Rafała Grzyba, a ten popisał się celnym strzałem. W 16. minucie Jaga prowadziła już 2:0. Vassiljev zaliczył asystę przy bramce Macieja Górskiego. Tuż przed przerwą piękną bramkę piętą zdobył Patryk Lipski i wydawało się, że w drugiej połowie Niebiescy powalczą o remis. Nic z tego - na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Estończyk. Potem grało się im dużo łatwiej - po dwie żółte kartki dostali Łukasz Henzel i Paweł Oleksy. W dziewiątkę Ruch i tak bronił się dzielnie, tracąc tylko jedną bramkę. Wynik ustalił chwilę po wejściu Karol Świderski, Asystował oczywiście Vassiljev.
Jagiellonia ma teraz cztery punkty i przynajmniej na kilka lub kilkanaście godzin pozostanie samodzielnym liderem Lotto Ekstraklasy. O bardzo słabym zeszłym sezonie wszyscy w Białymstoku powoli zapominają.