Lech Poznań - Legia Warszawa. Ivica Vrdoljak: Jedziemy po zwycięstwo

2011-10-29 6:00

Rosną emocje przed hitem sezonu. Warszawscy kibice nie wyobrażają sobie, by Legia nie przywiozła z Poznania trzech punktów. I mają ku temu powody, bo "wojskowi" są ostatnio w kapitalnej formie - wygrali osiem ostatnich meczów, nie tracąc w aż pięciu gola. - Nie zawiedziemy fanów, jedziemy do Poznania po zwycięstwo - zapowiada kapitan Legii Ivica Vrdoljak (28 l.).

Odkąd Vrdoljak został piłkarzem Legii (połowa 2010 roku), warszawski zespół tak dobrze jeszcze nie grał. "Wojskowi" zachwycają nie tylko w Ekstraklasie, ale również w Lidze Europejskiej, gdzie mają wielkie szanse na wyjście z grupy.

- Nie ma się co oszukiwać, w poprzednim meczu nie każdy grał dobrze - mówi "Super Expressowi" Vrdoljak. - Wielkiego dramatu nie było tylko dlatego, że czasem któryś z nas nieźle się pokazał i pociągnął grę do przodu. Jednak w piłce nożnej nie da się, by ciągle jeden czy dwaj nadrabiali błędy pozostałych. By osiągać sukcesy, dobrze musi grać cała jedenastka. Tak jak teraz w Legii. Jednak przed nami jeszcze długa droga. Nie możemy zbyt wcześnie podnieść głów do góry, bo czeka nas mnóstwo ważnych meczów, w których rywale nam nic za darmo nie dadzą - podkreśla.

Kapitan Legii zdaje sobie sprawę, że dobrymi występami w Lidze Europejskiej legioniści rozbudzili apetyty kibiców na wyjście z grupy. Ale choć do kluczowego meczu z Rapidem pozostało tylko kilka dni, on w ogóle o nim nie myśli.

- Teraz liczy się tylko Lech. OK, to zawsze jest trudne, bo wszyscy wiemy, co dla nas oznacza mecz z Rapidem, ale w głowie musimy mieć tylko to najbliższe spotkanie. Jeśli do obu meczów podejdziemy maksymalnie skoncentrowani, to wygramy. Obiecuję, że na pewno przed Lechem nie pękniemy! - twierdzi Vrdoljak.

Zdaniem Chorwata o zwycięstwie Legii przesądzi dwójka jego serbskich przyjaciół - Miroslav Radović (27 l.) i Danijel Ljuboja (33 l.).

- Na nich zawsze można liczyć, Miro i Danijel są gwiazdami drużyny. Od razu pragnę podkreślić, że w Legii nie ma podziału na Serbów, Chorwatów czy Polaków. Jesteśmy jednością i dlatego idzie nam tak dobrze - wyjaśnia Vrdoljak, który wie już, jak uczci ewentualne zwycięstwo z Lechem.

- Po powrocie z Poznania pójdę z żoną i dzieckiem na spacer po parku Łazienkowskim. Planowałem też, by wreszcie pograć w kręgle, co w Zagrzebiu było moim hobby. Teraz nie ma jednak na to czasu, bo myślę tylko o jednym: jak zdobyć mistrzostwo Polski - kończy.

Najnowsze