Ebi Smolarek: Jestem gotowy na Legię (WYWIAD!)

2010-08-12 18:45

Ebi Smolarek (29 l.) zagrał 15 minut w debiucie z Górnikiem Zabrze, ale w piątkowych derbach ma już ochotę na dłuższy występ. Tym bardziej że na ten mecz do Warszawy przyjeżdżają jego rodzice. Starcie Polonia - Legia zapowiada się pasjonująco.

"Super Express": - Jak ci się do tej pory grało w derbach?

Ebi Smolarek: - Bardzo dobrze. Mój ostatni derbowy mecz zagrałem w Niemczech. Borussia Dortmund - Schalke 04 to derby Zagłębia Ruhry, mające ponad 100 lat tradycji. Na trybunach kilkadziesiąt tysięcy ludzi, niesamowita atmosfera... Gdyby wtedy Schalke wygrało, zostałoby mistrzem Niemiec. Ale wygrała Borussia, a ja zdobyłem decydującą bramkę na 2:1. Bardzo lubię takie ważne mecze.

- Z Legią zagrasz od początku? W Zabrzu zaliczyłeś tylko 15 minut...

- Tamten tydzień był zwariowany. Najpierw testy medyczne, potem głównie treningi indywidualne. Nie miałem czasu, żeby się zgrać z zespołem, więc 15 minut na początek było OK. Uważam jednak, że jestem już gotowy na grę choćby przez cały mecz. Oglądałem sparing Legii z Arsenalem i muszę przyznać, że nasz rywal wygląda bardzo ciekawie. Zwłaszcza w ofensywie Legia ma niebezpiecznych piłkarzy. Ale Polonia też jest bardzo mocna, więc zapowiada się supermecz. A ja będę miał dodatkowe wsparcie, bo na trybunach pojawią się moi rodzice.

- Nie za wcześnie dla was przychodzi tak ważny mecz? Nie jesteście jeszcze zgrani.

- Legia jest w takiej samej sytuacji, też ma wielu nowych piłkarzy. Ciężko oceniać po jednym meczu, ale wydaje mi się, że Polonia już jest w niezłej formie. W Zabrzu przez 20 minut graliśmy świetnie, potem było różnie, ale udało nam się dobić rywala i zgarnąć trzy punkty. Myślę, że naszą silną stroną jest też trener. Podoba mi się styl pracy Bakero. Jak trzeba, to podpowie, ale jak dobrze idzie, to się nie wtrąca, nie rzuca niepotrzebnych uwag. Jest spokojny, opanowany.

- Zaaklimatyzowałeś się już w zespole?

- Tak. Świetna atmosfera to dodatkowy atut Polonii. W moich poprzednich klubach różnie z tym bywało, ale tutaj wszyscy trzymają się razem. Bardzo mi to przypadło do gustu.

- Masz być największą gwiazdą ligi, piłkarzem, który przyciągnie na stadiony tłumy. Kibice często cię zaczepiają na ulicy?

- Dość często, ale dla mnie to nie problem. Również po to gram w piłkę. Kibiców trzeba szanować. Oddycham tym samym powietrzem co wszyscy, mam taką samą głowę, nos, uszy... Nie chcę tu pozować na gwiazdę, chcę być normalny. Dlatego nie odmawiam autografu czy zdjęcia.

- A jak rodzina czuje się w Polsce?

- Bardzo dobrze. Żonie nasz kraj bardzo się podoba, mój synek Mees cały czas się uśmiecha... Dobrze nam tu. Pokazałem Thirzie najładniejsze miejsca w Warszawie, Stare Miasto znamy już świetnie (śmiech).

- Franciszek Smuda nie dzwonił?

- Nie dzwonił, ale trudno. W końcu przyjechałem tu grać przede wszystkim dla Polonii i to jest najważniejsze.

Fanów z Łazienkowskiej nie będzie

Piątkowe derby Warszawy wzbudzają największe zainteresowanie od wielu lat, co ma przełożenie na sprzedaż biletów. Jutrzejszy mecz na Konwiktorskiej zobaczy komplet widzów, czyli prawie 7 tysięcy. Legia, której przyznano 300 wejściówek, wystąpiła o... pięć razy więcej. Prośba spotkała się z odmową. Dlatego władze Legii w porozumieniu z kibicami postanowiły, że fanów z Łazienkowskiej nie będzie na meczu.

Najnowsze