Marek Citko, menedżer Soboty, ma w tym tygodniu lecieć do Gelsenkirchen na decydujące rozmowy. Dla piłkarza Śląska niemiecki kierunek jest chyba najlepszym z możliwych, bo Sobota ma również niemieckie obywatelstwo i dobrze posługuje się tym językiem. Dzięki temu nie powinien mieć większych problemów z aklimatyzacją. Transfer do Schalke oznaczałby też kontynuację pięknych polskich tradycji w tym klubie, bo tamtejsi kibice wciąż pamiętają świetne mecze dwóch Tomaszów - Wałdocha i Hajty.
Wprawdzie poza Sobotą Schalke interesuje się też kilkoma innymi skrzydłowymi, ale Polak ma przewagę nad konkurentami - jest stosunkowo tani, bo trzeba za niego zapłacić jedynie milion euro (taką kwotę ma zapisaną w kontrakcie). Jak na piłkarza w takiej formie, to okazyjna cena.
Niewykluczone, że dzięki temu transferowi Sobota szybko zagrałby w Lidze Mistrzów, jako że Schalke walczy o fazę grupową z greckim PAOK Saloniki i mimo nieudanego początku sezonu w Bundeslidze (remis i porażka) jest zdecydowanym faworytem.