Kolejna zmiana na trenerskiej ławce w ekstraklasie. Karuzela szkoleniowa poszła w RUCH

Przed objęciem trenerskich sterów przy Cichej – a było to w czerwcu 2021, zaraz po tym, jak Ruch pod okiem Łukasza Berety wygrzebał się z największego w swej historii upadku, czyli występów na czwartym szczeblu rozgrywkowym – Skrobacz prowadził przede wszystkim lokalne drużyny na Górnym Śląsku (z GKS-em Jastrzębie zawędrował z 3. do 1. ligi). Latem 2020 – na jeden sezon – zakotwiczył w Miedzi Legnica (7. miejsce w lidze).

Zaraz potem zdecydował się na przyjęcie oferty z Chorzowa. I w ciągu dwóch lat wywindował Ruch z 2. ligi aż do ekstraklasy, dysponując zespołem opartym w dużej części na zawodnikach, którzy z ową ekstraklasą nigdy wcześniej nic wspólnego nie mieli. Uczący się gry w elicie zespół w 13 spotkaniach zebrał osiem punktów (w sobotę przegrał 0:2 z Lechem w Poznaniu) i zajmuje w tej chwili przedostatnie miejsce w tabeli, ze stratą siedmiu „oczek” do bezpiecznej lokaty („Niebiescy” mają jeden mecz zaległy – 18 listopada w Łodzi zagrają z Widzewem).

„Dziękujemy za te ponad dwa lata,niezapomniane chwile i wprowadzenie Niebieskich do Ekstraklasy. Drzwi na Cichej zawsze będą dla Trenera szeroko otwarte” – to fragment komunikatu władz Ruchu, informującego o rozstaniu ze szkoleniowcem. Nazwisko następcy oficjalnie nie jest jeszcze znane. Najbardziej prawdopodobne, że zostanie nim pracujący u boku Skrobacza Jan Woś, dysponujący licencją UEFA Pro wymaganą na tym szczeblu. Ma ją zresztą także drugi z asystentów, Wojciech Grzyb. Rozmowy są jednak prowadzone także z trenerami spoza klubu.