- Ani razu nie przyszło mi do głowy, że wpakowałem się w bagno. To nie czas na takie wnioski. Póki jest nadzieja na awans w tabeli, trzeba walczyć - powtarza trener Rumak.
Lech do miejsca gwarantującego awans do europejskich pucharów traci 9 punków.
- Wierzę, że odrobimy ten dystans. Po trzech meczach z Wisłą i wyjazdem do Białegostoku teraz wreszcie zaczynamy grać u siebie - tłumaczy szkoleniowiec, który zapewnia, że nie zamierza przeprowadzać drastycznych zmian. - Nie będzie rewolucji, bo ona pociąga za sobą wiele niewinnych ofiar. A to by było dla Lecha najgorsze.
W niedzielę "Kolejorz" zagra ze Śląskiem, także powoli wychodzącym z kryzysu. - Musimy uważać na Sebastiana Milę, który jest w świetnej formie. Zresztą Śląsk ma znakomite skrzydła, dobrych napastników. Trener Lenczyk na pewno dobrze to wszystko poukłada. Ale mam nadzieję, że to my będziemy lepsi - zapewnia Mariusz Rumak.