Młody Afrykańczyk nie przejmuje się tym, że nie ma jeszcze wyrobionego nazwiska. Chce szybko zarobić na uznanie w oczach trenera Jana Urbana i... utrzymanie rodziny.
Wyciągnąć rodziców z fabryki
W Kapsztadzie zostawił swoje życie: rodzinę, dziewczynę i przyjaciół. Przemierzył tysiące kilometrów, by rozwijać piłkarską karierę.
- Dla Legii zrobię wszystko, wyleję z siebie siódme poty. Jestem anonimem na polskich boiskach, ale jeśli dostanę od trenera szansę, opinia na mój temat szybko się zmieni - zapewnia nas Booyens, któremu motywacji do walki z pewnością nie zabraknie. Młody zawodnik bardzo chce bowiem poprawić los swoich najbliższych.
Siedmioosobowej rodzinie piłkarza się nie przelewa. Matka pracuje w fabryce ciuchów, a ojciec haruje przy produkcji papieru toaletowego. Piłkarz zaciska zęby, bo wie, że musi pomóc rodzicom, trójce braci i siostrze.
- Z pomocą Boga uda mi się w Polsce. Na razie jest ciężko, ale musi być dobrze, bo kariera w Europie to dla mnie i moich najbliższych wielka szansa - uważa.
Zastąpić gwiazdę
A szansa może nadejść bardzo szybko, bo na kilka miesięcy wyłączony z gry jest czołowy obrońca Legii, Dickson Choto (27 l.).
- Szkoda, że doznał urazu, bo wolałbym z nim normalnie rywalizować. Na pewno trudno będzie go zastąpić, ale ja nie boję się takiego wyzwania. Nie chcę być nowym Choto. Wolę zapisać się w historii klubu własnym nazwiskiem - deklaruje odważnie.
Fani Legii są bardzo wymagający i nowemu zawodnikowi trudno będzie zyskać ich zaufanie. Mario nie pęka i podejmuje rękawicę.
- Grałem w najlepszym klubie RPA i w reprezentacji młodzieżowej. Wiem, co to presja. Stadiony Legii i Ajaxu Cape Town są podobnej wielkości, dlatego doping kibiców mnie nie sparaliżuje - zaznacza.
Egzotyczna drużyna
Booyens jest kolejnym cudzoziemcem w Legii. Piłkarz nie ukrywa, że odpowiada mu klimat w drużynie, bo dzięki niemu szybciej przechodzi proces aklimatyzacji. Już znalazł pierwszych kolegów w zespole.
- Zdziwiłem się, że w klubie jest tak dużo piłkarzy z zagranicy. Najlepszy kontakt złapałem z afrykańskimi piłkarzami Chinyamą i Choto. Zabrali mnie na krótką wycieczkę po Warszawie. Chętnie lepiej poznam miasto, ale muszę nauczyć się trochę polskiego. Choto nieźle sobie radzi, więc może da mi korepetycje - śmieje się Booyens.
Polacy na wylocie:
Kamil Grosicki (wypożyczenie do szwajcarskiego FC Sion),
Marcin Burkhardt (szuka klubu, na testach w szwedzkim IFK Norrkoping),
Marcin Smoliński, Błażej Augustyn, Maciej Korzym (szukają klubów, trener Urban nie widzi ich w składzie)
Wisła stawia na Polaków
Marząca o pogoni za Wisłą Legia ściąga kolejnych cudzoziemców, a tymczasem w Krakowie postawili zdecydowanie na Polaków.
Selekcjoner reprezentacji Leo Beenhakker raz za razem udowadnia, że w naszym kraju nie brakuje utalentowanych piłkarzy. Przykład Holendra najwyraźniej zainspirował właściciela Wisły Kraków. Bogusław Cupiał tworzy pod Wawelem drużynę europejskiego formatu, opierając się niemal wyłącznie na polskich zawodnikach.
Pomysł Skorży
Zimą drużynę "Białej Gwiazdy" już wzmocnili Radosław Matusiak (26 l.) i Wojciech Łobodziński (26 l.), o krok od przeprowadzki do Krakowa jest Łukasz Garguła (26 l.) i wciąż niewykluczony jest transfer Jacka Krzynówka (32 l.).
- Taki mam pomysł na budowę silnego zespołu. Chcę mieć w składzie jak najwięcej polskich zawodników - tłumaczy trener lidera naszej ekstraklasy, Maciej Skorża (36 l.). - Oczywiście pod warunkiem, że będą wystarczająco dobrzy - zastrzega natychmiast.
Na razie młody szkoleniowiec na poziom sprowadzanych piłkarzy narzekać nie może. Do Krakowa trafiają największe gwiazdy polskiej piłki.
- Radek Matusiak i Wojtek Łobodziński to już wkrótce będą bardzo ważne ogniwa naszej drużyny - zaciera ręce Skorża, który nie może się nachwalić obu piłkarzy. - Radek jest ogromnie zdeterminowany, by jak najszybciej dojść do pełnej dyspozycji, a Wojtek prawdopodobnie najszybciej wejdzie do podstawowej jedenastki i najszybciej się w niej zaaklimatyzuje - ocenia szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".
Skorża nie ukrywa, że ma apetyt na kolejne transfery. Oczywiście polskich piłkarzy.
- Wierzę, że trafi do nas Łukasz Garguła - zdradza trener. - I oczywiście nie miałbym nic przeciwko, żeby sprawa pozyskania Krzynówka zakończyła się pomyślnie - dodaje.
W Krakowie zapanowała moda na Polaków, ale o przeprowadzce pod Wawel powinien pomyśleć też pewien Holender. Wygląda bowiem na to, że wiosną połowa kadrowiczów Beenhakkera będzie grać w Wiśle.
Polacy na wlocie:
Radosław Matusiak (wypożyczenie z holenderskiego Heerenveen),
Wojciech Łobodziński (Zagłębie Lubin),
Łukasz Garguła? (negocjacje z GKS Bełchatów trwają)
Rezerwowi
Legii: Wojciech Skaba, Dickson Choto (Zimbabwe), Mario Booyens (RPA), Jakub Wawrzyniak, Piotr Bronowicki, Martins Ekwueme (Nigeria), Tomasz Kiełbowicz, Bartłomiej Grzelak
Wisły: Marcin Juszczyk, Adam Kokoszka, Rafał Boguski, Mauro Cantoro (Argentyna), Tomas Jirsak (Czechy), Piotr Brożek, Jean Paulista (Brazylia), Andrzej Niedzielan, Grzegorz Kmiecik
Roczne budżety
Legia Warszawa - 25 mln zł
Wisła Kraków - 30 mln zł