Legia Warszawa, Danijel Ljuboja, Ivica Vrdoljak, Miroslav Radović

i

Autor: East News

Legia - Jagiellonia 1:1. Legia człapie po tytuł mistrza Polski

2012-04-30 4:00

We wczorajszym meczu z Jagiellonią (1:1) piłkarzom Legii nie można było odmówić wielkiej ambicji. Cóż jednak z tego, skoro podopiecznym Macieja Skorży (40l.) zabrakło po prostu umiejętności, by pokonać białostocczan? Była szansa na oderwanie się od rywali w walce o tytuł, a remis sprawił, że znów w obozie Legii zrobiło się bardzo nerwowo.

- Jesteśmy źli. W szatni były wzajemne pretensje, dużo krzyków, emocji i przeżywania. Znów nie wykorzystaliśmy idealnej sytuacji, by odskoczyć rywalom - denerwował się po meczu trener Skorża.

Rzeczywiście, było się na co denerwować. Legia tylko umiejętnościom bramkarza Duszana Kuciaka zawdzięcza to, że nie przegrała (obronił bardzo groźny strzał Plizgi). Wcześniej jednak warszawian ośmieszył 38-letni Tomasz Frankowski, który mimo ledwie 172 cm wzrostu strzelił gola głową.

Chwilę później odpowiedział Danijel Ljuboja, ale to wszystko, na co było stać "wojskowych".

- Legia nie zagrała dobrego spotkania. Być może Puchar Polski zdobyty w środku tygodnia tak ją rozregulował. Jednak i tak powinna cieszyć się z punktu, bo my mieliśmy szanse na wygraną - podkreślił Frankowski.

W zespole Legii panowała atmosfera przygnębienia.

- Tyle razy mieliśmy już szansę, by odskoczyć stawce i być bliżej mistrzostwa. I nic. Jest jakiś problem w naszej grze, przecież nie możemy wygrać od jakiegoś czasu u siebie - powiedział kapitan Ivica Vrdoljak.

Koszmarnie grającej Legii bronił Michał Żewłakow i zapowiedział zdobycie sześciu punktów w pozostałych meczach.

- Nie można zarzucać nam, że się nie staraliśmy. Ciągle jesteśmy liderem. Jeśli ktoś z nas stracił już wiarę w mistrzostwo, to w następnym meczu w ogóle nie powinien wychodzić na boisko - zaznaczył "Żewłak".

Najnowsze