Wynik meczu w 15. minucie otworzył Robert Jeż. Edgar Cani próbował uderzać głową, ale ze strzału wyszło mu podanie, które na gola zamienił Słowak.
Na kolejna bramkę kibicom przyszło czekać blisko godzinę. Po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego w polu karnym ŁKS-u zapanował istny chaos. Defensorzy łódzkiego klubu tak nieporadnie wybijali futbolówkę, że ta trafiła pod nogi Caniego. Albańczyk z najbliższej odległości pokonał bezradnego Bogusława Wyparłę i ustalił wynik spotkania na 2:0 dla Polonii.
Przeczytaj koniecznie: Zarząd Ekstraklasy uspokaja: Pogoda nie przeszkodzi w rozegraniu 18. kolejki w terminie
ŁKS mógł i powinien przegrać znacznie wyżej. Gospodarze brak pogromu zawdzięczają tylko i wyłącznie nieskutecznej grze "Czarnych Koszul". Polonia awansowała na drugie miejsce w tabeli, ale utrzyma je tyllko w przypadku jeśli Legia nie wygra w niedzielę z Górnikiem Zabrze.
