Lechia Gdańsk w ostatnich dwóch meczach strzeliła swoim rywalom aż pięć goli i goście liczyli na to, że wywiozą z Dolnego Śląska komplet punktów tym bardziej, że na stare śmieci wracali bracia Paixao. - Zawsze takie spotkania są szczególne. Mam w Śląsku Wrocław wielu przyjaciół i jedynie pozytywne wspomnienia. Kibice mnie bardzo dobrze traktowali. Właśnie we wrocławskim klubie zadebiutowałem w Ekstraklasie. Wierzę, że będzie to dla nas wielkie spotkanie. Życzę wszystkiego najlepszego wrocławianom, ale chcę wygrać - powiedział Marco, który w pierwszej połowie stanął przed szansą pokonania Mariusza Pawełka. Flavio wyłożył mu, jak na tacy, ale Portugalczyk strzelił wprost w bramkarza gospodarzy. Podopieczni Piotra Nowaka próbowali strzelić zwycięską bramkę, ale niestety mieli źle nastawione celowniki i tym samym Śląsk zakończył kolejne spotkanie bez straconego gola.
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 0:0 (0:0)
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Mariusz Pawelec (58' Paweł Zieliński), Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Augusto - Filipe Goncalves, Ostoja Stjepanović (76' Peter Grajciar), Alvarinho, Łukasz Madej, Ryota Morioka - Bence Mervo (85' Kamil Biliński)
Lechia Gdańsk: Vanja Milinković-Savić - Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Michał Chrapek, Flavio Paixao (63' Paweł Stolarski), Milos Krasić, Sławomir Peszko (80' Bartłomiej Pawłowski), Rafał Wolski - Marco Paixao (76' Grzegorz Wojtkowiak), Grzegorz Kuświk
Żółte kartki: Augusto, Pawelec, Stjepanović (Śląsk) oraz Wawrzyniak, Janicki (Lechia)