"Super Express": - Choć na meczu Górnika byłeś jako widz, to i tak stałeś się większą atrakcją niż grający w nim piłkarze
Lukas Podolski: - Przyjęto mnie fantastycznie, a baner z napisem: "Witamy mistrza świata" mocno mnie wzruszył. Dziękuję za ten gest kibicom Górnika. Od działaczy dostałem też koszulkę i dla siebie, i dla syna, Louisa. Koszulka tym bardziej mi pasuje, że jest Adidasa, a ja właśnie przedłużyłem umowę z tą firmą o kolejne 10 lat. A co do syna On jeszcze na stadionie w Zabrzu nie był, ale jak już obiekt będzie gotowy, to na pewno go przywiozę. Sam mecz też był OK. Liga polska to nie to samo co angielska czy niemiecka, ale najważniejsze, że trzy punkty zostały na Śląsku.
Lukas Podolski w Zabrzu. "Witamy mistrza świata" [ZDJĘCIA]
- Można powiedzieć, że przyniosłeś szczęście Górnikowi
- Powiedziano mi, że to było pierwsze zwycięstwo Górnika u siebie na inaugurację Ekstraklasy od 27 lat. Fajnie, że mogłem zobaczyć to na żywo.
- A to prawda, że zamierzasz kupić lożę na nowym obiekcie?
- Tak, mam takie i na stadionie Arsenalu, i FC Koeln. Do każdej z nich mogę zaprosić do 10 osób. A fajnie obejrzeć mecz w towarzystwie rodziny i przyjaciół.
- Będąc na Śląsku, na pewno odwiedziłeś babcię...
- No pewnie, zjadłem u niej pyszną zupę grzybową i bigos, który babcia specjalnie dla mnie ugotowała. Jest w dobrej formie, oglądała mundial i cieszy się, że ma wnuka mistrza świata.
- A wnuk będzie grał w przyszłym sezonie w Arsenalu, Monaco, Dortmundzie czy Sevilli, bo takie plotki się pojawiają?
- Do mojego menedżera zwracają się różne kluby, ale będę grał w Arsenalu.
- Spore poruszenie wzbudziła informacja, że w trakcie świętowania ktoś uszkodził Puchar Świata. To nie ty go upuściłeś?
- Nie, w życiu. Jako dowód mogę pokazać moje zdjęcia z pucharem. W moich rękach był bezpieczny (śmiech).
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail