Lech Poznań usilnie szuka skrzydłowego. - Na razie mogę powiedzieć tyle, że jestem trzeci na liście transferowej Lecha – mówi nam Marcin Radzewicz. W
Włodarze "Kolejorza" próbowali namówić do gry w Wielkopolsce Tomasza Kupisza z Jagiellonii oraz Macieja Małkowskiego z Bełchatowa, jednak odstraszyły ich zaporowe ceny dyktowane przez oba kluby.
Przeczytaj koniecznie: Danijel Ljuboja piłkarzem Legii Warszawa! SONDA
- Prezes Lecha, pan Rutkowski stwierdził, że ktoś z naszej trójki trafi do Poznania w tym okienku transferowym. Poza tym, wielkim zwolennikiem mojej osoby jest trener Bakero – zdradza nam Radzewicz.
- Marcinowi kontrakt kończy się 30 czerwca. Jeśli Lech chce pozyskać tego piłkarza, to nie kontaktuje się z nami, a bezpośrednio z zawodnikiem bądź jego menedżerem. Nie mamy już na to wpływu – mówi z kolei Marek Pieniążek, rzecznik Polonii.
W Bytomiu brakuje już argumentów, by zatrzymać doświadczonego skrzydłowego – kasa klubowa świeci pustkami, a perspektywa gry na nowym stadionie wydaje się bardziej atrakcyjna, niż występy w I lidze.
Marcin Radzewicz blisko transferu do Lecha Poznań
W Poznaniu liczą każdą złotówkę i szukają wzmocnień jak najmniejszym kosztem. Wielce prawdopodobne, że już wkrótce kontrakt z „Kolejorzem” podpisze Marcin Radzewicz (30 l.), któremu właśnie wygasa umowa z Polonią Bytom. - W swojej drużynie widziałby mnie trener Bakero – mówi.