Na Suchych Stawach zanosiło się na żenadę w wykonaniu Białej Gwiazdy. Tym razem jednak Henryk Kasperczak (64 l.) miał nosa ze zmianami. Po wejściu dwóch „rekinów” Tomasa Jirsaka (26 l.) i Rafała Boguskiego (26 l.) Wiślacy dostali energetycznego „kopa”. Demolkę rozpoczął jednak Marcelo (23 l.), który pięknym strzałem z pierwszej piłki wpakował futbolówkę do siatki po dośrodkowaniu Patryka Małeckiego (22 l.) i przedłużeniu głową Pawła Brożka (27 l.). Dzieła zniszczenia dokonał Jirsak niesamowitym uderzeniem z ponad 30 metrów, a ostatni gwóźdź do trumny „wbił” głową Boguski.
Przeczytaj koniecznie: Przyszłość Henryka Kasperczaka jest w nogach Pawła Brożka?
Po spotkaniu dobrze spisujący się w bramce Lechii Paweł Kapsa (28 l.) nie mógł uwierzyć, że jego zespół dostał takie baty! – Jestem wściekły – mówił Kapsa. – Graliśmy z krakusami jak równy z równym, a dostaliśmy dwa ciosy w ciągu minuty i pozamiatane. Nie zasłużyliśmy na tak wysoki wymiar kary!
W zupełnie innym nastroju był Paweł Brożek, który zgarnął w sobotę dwie asysty. – Mieliśmy na barkach ogromną presję – powiedział „Brozio”. – Cieszymy się ogromnie, że przerwaliśmy tę fatalną passę bez gola. Do tego Legia zapewniła nam wesoły weekend, bo znów straciła punkty.
WISŁA – LECHIA 3:0
Bramki: 1:0 – Marcelo, 65. min., 2:0 – Jirsak, 86. min., 3:0 – Boguski, 87. min.
Sędziował: Adam Lyczmański 2, widzów: 6000.
Wisła: Pawełek 3 – Alvarez 2, Głowacki 3, Marcelo 4, Diaz 3 – Kirm 2 (63. Łobodziński 3), Sobolewski 2, Ba 2 (62. Jirsak 4), Piotr Brożek 4 (77. Boguski) – Paweł Brożek 4, Małecki 3.
Lechia: Kapsa 3 – Bąk 1, Kożans 2, Wołąkiewicz Ż 2, Mysona 3 – Wiśniewski 2, Nowak 3, Bajić 3 (77. Surma), Pietrowski 2, Rogalski 1 (68. Lukjanovs) – Zabłocki 2 (64. Dawidowski 2).
NASZA OCENA: DOSTATECZNY PLUS