"Super Express": - Jak wspominasz swoje dotychczasowe debiuty?
Nacho Novo: - Zwykle byłem górą (śmiech). Debiut w Legii będzie miał szczególną wagę, bo zmierzą się drużyny z topu polskiej ligi. To sprawia, że mam jeszcze większą motywację. Jeszcze fajniej, że zagramy na pięknym podobno stadionie we Wrocławiu.
- Mecz Śląsk-Legia to ligowy klasyk. Ty, grając w Rangers, przeżyłeś takich wiele...
- Jeśli chodzi o derby Glasgow z Celtikiem, to kiedy grałem, zawsze wygrywało Rangers (śmiech). Oczywiście żartuję, bo bywało różnie, ale faktycznie takie spotkania w Szkocji były czymś wyjątkowym. Na trybunach było prawdziwe szaleństwo, a i piłkarze podchodzili do takich spotkań inaczej niż do zwyczajnych spotkań ligowych.
- Co wiesz o Śląsku?
- Niewiele (śmiech). Słyszałem tylko, że w Lidze Europejskiej grali ze szkockim Dundee United, które wyeliminowali. To czołowa drużyna w Polsce, z którą rywalizujemy o mistrzostwo Polski, więc tym bardziej cieszę się, że akurat w tak ważnym gatunkowo spotkaniu zadebiutuję w Legii.
- Jakie wrażenie zrobiła na tobie Warszawa?
- Na samym początku zobaczyłem Stare Miasto i muszę przyznać, że jest przepiękne. Jest wprawdzie trochę zimno, ale jak trenuję czy gram w piłkę, to chłodu nie czuję. Zamierzam zacząć się uczyć języka polskiego, będę miał lekcje trzy razy w tygodniu. Na razie umiem powiedzieć tylko "tak", no i kilka brzydkich słów, które usłyszałem na treningach (śmiech). Język polski wygląda na piekielnie trudny i nie wiem, ile zajmie mi jego nauka, ale spróbuję. Uważam, że to absolutnie koniecznie, bym w pełni mógł stać się członkiem drużyny.