Najlepsze i najgorsze transfery

2008-12-09 16:30

Kluby polskiej ekstraklasy nie są zamożne, przynajmniej w porównaniu z wielkimi ligami Europy. Wydaje się, że tym bardziej powinno się w nich oglądać uważnie każdego kupowanego i każdy grosz wydany na transfery. Taka jest teoria. O praktyce, czyli transferach minionego sezonu, piszą redakcyjni eksperci.

PIOTR KOŹMIŃSKI
Najlepszy transfer
Semir Stilić (z Żeljeznicara Sarajewo do Lecha Poznań)
Takiego piłkarza nie było w polskiej lidze od lat i śmiem twierdzić, że przez kilka kolejnych nie będzie. Lech zapłacił za niego około 500 tysięcy euro (choć podobno tak naprawdę dużo mniej, ale o kulisach może lepiej nie pisać), a zarobi co najmniej sześć razy tyle. Super piłkarz i bardzo pogodny, przyjazny człowiek. Inteligentny, mówi po niemiecku, angielsku, uczy się polskiego. Po zakończeniu kariery zamierza iść na studia.

Najgorszy transfer
Mikel Arruabarrena (z Tenerife do Legii Warszawa)
Takiego piłkarza nie było w polskiej lidze od lat i oby nie pojawił się przez wiele kolejnych. Sympatyczny jak Stilić, ale na tym podobieństwa się kończą. Może i "Arru" potrafi czasem strzelić gola (choć trudno w to uwierzyć), jednak nie sposób mieć nadzieję, że w Legii jeszcze się przebudzi. Teraz z Hiszpanii napłynęły informacje, że jeden z tamtejszych klubów jest zainteresowany sprowadzeniem Mikela. Legia powinna skorzystać z okazji i jak najszybciej przystać na ten transfer.

PRZEMYSŁAW OFIARA
Najlepszy transfer
Robert Lewandowski (ze Znicza Pruszków do Lecha Poznań)
Działacze „Kolejorza” na pewno nie żałują 1,5 miliona złotych, które zapłacili za Lewandowskiego. Wychowanek Partyzanta Leszno strzelał bramki w Pucharze UEFA, ekstraklasie, a pod koniec roku stał się gwiazdą reprezentacji Polski.

Najgorszy transfer
Przemysław Pitry  (Z Lecha Poznań do Górnika Zabrze)
Lech zrobił świetny interes sprzedając Pitrego. Zarobił 300 tysięcy euro, a stracił piłkarza, który gole strzela bardzo rzadko. Pitry jesienią był symbolem indolencji strzeleckiej Górnika Zabrze.

KONRAD ADAMCZEWSKI
Najlepszy transfer
Semir Stilić (z Żeleznicara do Lecha Poznań)
Bośniak zapewnił „Kolejorzowi” kilka cennych punktów, czy to strzelające gole, czy zaliczając asysty przy trafieniach kolegów. Punktował również w Pucharze UEFA i widać jak na dłoni, że pod skrzydła trenera Franciszka Smudy trafił nieoszlifowany diament. Dlatego Lech musi zrobić wszystko, aby zatrzymać Stilicia w Poznaniu.

Najgorszy transfer
Mikel Arruabarrena (z Tenerife do Legii Warszawa)
Napastnikowi, który reklamowany był przez dyrektora sportowego Legii Mirosława Trzeciaka jako król pola karnego, daleko do tego zaszczytnego miana. Daleko co najmniej tak, jak z Polski do Chin, a o niemocy „Arru” niech świadczy fakt, że piłkarzowi nie udało się ani razu trafić w ekstraklasie. Co prawda nie grał za dużo, ale głównie przez to, iż trener Jan Urban uważał, że... nie jest jeszcze gotów na występy w najwyższej klasie rozgrywkowej.

SZYMON ROJEK
Najlepszy transfer
Inaki Astiz (z Pampeluny do Legii)
W sezonie 2007/08 z Hiszpanem w składzie Legia traciła bardzo mało bramek. Kolejny sezon zaczęła jednak źle. Fatalnie spisywała się zwłaszcza - grająca bez Astiza, który wrócił do Pampeluny - defensywa. W 3 pierwszych kolejkach Legia straciła aż 4 gole. Na ratunek ściągnięto do Warszawy... Astiza. Ten od momentu ponownego debiutu zaczął grać, jak z nut. Tak, jak i cała linia obrony. Dość powiedzieć, że w 14 kolejkach po przyjściu Astiza Legia straciła tylko 6 goli! I głównie dzięki temu ma dziś tyle samo punktów, ile liderujący tabeli Lech Poznań.

Najgorszy transfer
Henryk Kasperczak
Jego przyjście do Zabrza miało odmienić Górnika. Choć nie bardzo wiadomo dlaczego. Przypadek Kasperczaka to bowiem idealna ilustracja znanego powiedzenia „dobry trener, tylko wyników nie ma”. Z niewiadomych względów wszyscy jednak powtarzają, że to szkoleniowiec ceniony na świecie, zamiast – zgodnie z prawdą – mówić: „zatrudniany w Afryce, piłkarskim trzecim świecie”. Nazywają go autorem pamiętnych zwycięstw Wisły nad Schalke i Parmą, zupełnie przemilczając jego autorskie porażki z Valerengą i Dinamo Tbilisi. Teraz wreszcie wiemy, jaka jest wartość Kasperczaka: z 12 meczów pod jego wodzą Górnik wygrał dwa...

TOMASZ WŁODARCZYK
Najlepszy transfer
Semir Stilić (z Żeleznicara do Lecha Poznań)

500 tysięcy euro to nie dużo jak na piłkarza, za ktorego Lech może otrzymać już zimą kilka milionów. Z informacji "Super Expressu" wynika, że Serbem poważnie interesuje się Celtik Glasgow. Gordon Strachan powiedział nam nawet, że uważnie przygląda się pomocnikowi "Kolejorza", który zaliczył kapitalną jesień na boiskach Polski i Europy. Odejście Stilica to tylko kwestia czasu. Jest za dobry na naszą ligę. Pytanie, czy Lech sprzeda go już w styczniu, a może zaryzykuje i poczeka na wyższą cenę do końca rozgrywek?

Najgorszy transfer
Inaki Descarga (z Levante do Legii Warszawa)

Reklamowany przez Mirosława Trzeciaka jako fantastyczne wzmocnienie linii obrony. I rzeczywiście, kiedy patrzyło się na statystyki Hiszpana (kilkadziesiąt meczów w Primera Division, pojedynki z Realem Madryt i Barceloną) można było się spodziewać solidnej gry w ekstraklasie. Nic bardziej mylnego. Descarga przyjechał do stolicy kompletnie nieprzygotowany do gry. Potem złapał kontuzję. Legia wyrzucila na jego pensję kupę pieniędzy w błoto. A na potem okazało się jeszcze, że Descarga to nie tylko kula u nogi, ale tez krętacz. Jest zamieszany w aferę korupcyjną w hiszpańskim futbolu.

Najnowsze