GKS Bełchatów

i

Autor: CYFRASPORT GKS Bełchatów

PGE wycofuje się ze sponsorowania GKS-u Bełchatów. Co dalej z "Brunatnymi"?

2012-07-25 17:12

Informacja o tym, że firma PGE przestaje sponsorować GKS Bełchatów, tak zszokowała związanych z klubem, że aż zaniemówili. I to dosłownie, bo prezes Marcin Szymczyk nie odbiera telefonu, a piłkarze (podobno) dostali zakaz udzielania wywiadów. Wiadomo jednak, że wyjścia są trzy: upadek klubu, odejście najlepszych graczy lub drastyczne obniżenie kontraktów.

PGE dawała klubowi 4 miliony złotych rocznie, co stanowiło niemal połowę budżetu. Bez tych pieniędzy GKS będzie miał ogromne problemy, a innego sponsora w tym regionie i w tak krótkim czasie na pewno nie znajdzie. Co to oznacza? Najgorszy wariant jest taki, że Bełchatów nie będzie w stanie przystąpić do rozgrywek, choć trener Kamil Kiereś nie dopuszcza do siebie takiej myśli. - Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji, ale nie mam sygnałów, że nasz start w lidze jest zagrożony - powiedział nam wczoraj po południu Kiereś.

Niemal na pewno klub straci jednak swoich najlepszych piłkarzy, bo wątpliwe, żeby zgodzili się na drastyczne obniżenie zarobków. Numerem jeden na liście płac jest Dawid Nowak (28 l.). Według nieoficjalnych informacji zarabia około 200 tysięcy euro rocznie. Również Kamil Kosowski (35 l.) ma solidną gażę, niedawno przedłużył kontrakt z klubem o rok. Wydaje się przesądzone, iż obaj szybko zaczną szukać nowego pracodawcy.

- Dostaliśmy zapewnienie, że w lidze wystartujemy, ale poinformowano nas równocześnie, że czeka nas drastyczna obniżka zarobków - powiedział nam nieoficjalnie jeden z czołowych graczy Bełchatowa. To kolejny cios dla zawodników, którzy ostatnie pensje widzieli w lutym.

Niestety, wiele wskazuje na to, że piłka przez duże "P" już się w Bełchatowie kończy. Futbol przegrywa tam z siatkówką i nawet jeśli drużyna piłkarska wystartuje w zbliżającym się sezonie, to bez najlepszych piłkarzy będzie głównym kandydatem do spadku.

Najnowsze