Pierwszy skalp Polonii

2008-08-30 19:15

Polonia Bytom wreszcie wygrała, ale aby to się stało za strzelanie goli musiał się wziąć obrońca. Sensacyjny hat-trick Marcina Komorowskiego zapewnił piłkarzom ze Śląska komplet punktów.

Obie ekipy przystępowały do dzisiejszego starcia w odmiennych nastrojach. Lechia podbudowana łatwym zwycięstwem z Cracovią 2:0, natomiast Polonia po przegranej 2:1 w derbach z Ruchem i wciąż czekająca na pierwszą wygraną.

Komplet punktów przyświecał piłkarzom Marka Motyki od pierwszych minut i to było na boisku doskonale widać. Gospodarze szybko narzucili gościom swoje warunki, a ciężar strzelania goli wziął na siebie... obrońca Marcin Komorowski. Już w 9. minucie niczym rasowy snajper huknął lewą nogą z 25 metrów, a precyzyjna piłka wylądowała w okienku bramki Pawła Kapsy. Potem obie strony nieco uspokoiły grę, jednak gdy kibice już powoli myśleli o przerwie, znów dał o sobie znać Komorowski. Po wspaniałym podaniu innego obrońcy - Jacka Broniewicza, wpadł z piłką w pole karne i posłał ją obok wybiegającego z bramki Kapsy. - Hat-tricka nie planuję, najważniejsze, żebyśmy wygrali - śmiał się w przerwie bohater pierwszej połowy, a jak się potem okazało i całego spotkania.

Na początku drugiej odsłony spotkania to jednak piłkarze Jacka Zielińskiego napędzili Polonistom stracha. Po faulu w polu karnym na Łukaszu Trałce, jedenastkę pewnie wykorzystał Karol Piątek. Radość z bramki kontaktowej nie trwała jednak długo, bo Komorowski dziś był nie do zatrzymania dla obrońców Lechii. Po rajdzie prawą stroną w wykonaniu Jacka Trzeciaka, obrońca dostał idealną piłkę na "główkę" i po raz trzeci pokonał Kapsę. - Trzy razy strzelałem celnie i wpadły trzy gole. Kurcze, co ja mogę więcej powiedzieć. Szczęście niesamowite - mówił po spotkaniu zdobywca sensacyjnego hat-tricka, któremu kibice zgotowali owację na stojąco, gdy opuszczał boisko. Wyczynów obrońcy pozazdrościli i napastnicy, a dzieła zniszczenia kiepsko dziś dysponowanego zespołu Lechii dopełnił Hubert Jaromin.

W ostatnich minutach piłkarze Polonii spokojnie wymieniali podania, a na trybunach rozlegało się gromkie "Ole!" znane z Hiszpańskich boisk. Co prawda, ogólnemu poziomowi meczu nieco zabrakło do poziomu Primera Division, ale pierwszą bramkę Komorowskiego spokojnie można by pokazać na każdym stadionie świata. Polonia zdobyła wreszcie - i to w imponującym stylu - upragniony komplet punktów i dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach powinna upłynąć piłkarzom Marka Motyki w dobrych nastrojach. Natomiast zwodnicy z Pomorza mają o czym myśleć, bo forma z wygranego 2:0 meczu z Cracovią gdzieś się ulotniła.
 

Polonia Bytom - Lechia Gdańsk 4:1

Bramki:
Komorowski 9., 42., 69., Jaromin 90. - Piątek 61. (z karnego)

Polonia: Pesković - Klepczyński, Broniewicz, Dziółka, Komorowski (73. Wolański) - Trzeciak, Grzyb (61. Bażik), Przybylski, Sokolenko - Zieliński, Jaromin

Lechia: Kapsa - Kosznik, Manuszewski, Wołąkiewicz, Andruszczak (46. Midzierski) - Rogalski, Piątek, Trałka, Kaczmarek (80. Mysona) - Cetnarowicz, Kowalczyk (67. Buzała)

Żółte kartki: Przybylski, Broniewicz (Polonia) - Piątek, Rogalski (Lechia)

Najnowsze