We wtorek na Inea Stadionie Lech Poznań podejmował Piasta Gliwice. Gospodarze po porażce w ubiegły piątek przy Łazienkowskiej z Legią ograniczyli swoje szansę na obronę tytułu do minimum, lecz nadal walczą o awans przez do europejskich pucharów. Z kolei goście liczą się w walce o tytuł ze stołecznym klubem i bardzo liczyli na zmniejszenie strat do lidera.
Spotkanie przy Bułgarskiej miało dramatyczny przebieg, ponieważ gracze Jana Urbana już prowadzili 2:0, aby dać sobie wydrzeć pewne wydawało się zwycięstwo. Piast doprowadził do wyrównania i kiedy wydawało się, że pójdzie za ciosem z boiska wyleciał jeden z najlepszych na murawie Kamil Vacek.
Zobacz: Ekstraklasa: Lech zawalił sprawę z Piastem. Cracovia skromnie pokonała Zagłębie
Po powrocie do Gliwic sztab trenerski oraz działacze przeanalizowali jeszcze raz całe zdarzenie i zdecydowali, że złożą odwołanie od decyzji Bartosza Frankowskiego. Na tym się nie skończyło, ponieważ klub za pośrednictwem oficjalnej strony wydał oświadczenie w tej sprawie. - Jesteśmy zaniepokojeni sędziowaniem naszych meczów: obsadą sędziowską oraz pomyłkami sędziów, które wpływają na przebieg oraz mogą wpłynąć na wyniki spotkań. Zastanawiające dla nas jest dlaczego do prowadzenia meczów naszego zespołu wyznaczani są sędziowie z Warszawy - mówi cytowany prezes Piasta, Adam Sarkowicz.