Mecz ledwo się rozpoczął, a nowy nabytek Lecha Kasper Hamalainen pokazał, że może być dużym wzmocnieniem. W 2. minucie fiński pomocnik pięknie dograł do Bartosza Ślusarskiego, a ten wykorzystał gapiostwo Baszczyńskiego i w sytuacji sam na sam trafił do siatki. Na tym nie koniec popisów Hamalainena. Fin do asysty dołożył też cudownego gola.
Baszczyński zagapił się również przy drugim golu. A trzeci był już koronkową akcją... kolegów z Polonii. Kiedy w 58. minucie na boisku w barwach Lecha pojawił się Łukasz Teodorczyk, "Baszczu" najpierw się z nim serdecznie przywitał (jeszcze jesienią grali razem na Konwiktorskiej), a chwilę później po dośrodkowaniu "Teo"... wpakował piłkę do własnej bramki.
Teodorczyk zaliczył kuriozalną asystę i kuriozalną żółtą kartkę. Był zagrożony zawieszeniem, a w następnym meczu Lech gra z Polonią ("Teo" zgodnie z umową transferową między klubami w tym spotkaniu zagrać nie może), więc odkopnął piłkę, prosząc się o "żółtko". I oczywiście je dostał. Ciekawe, co na to komisja ligi.
Ruch - Lech 0:4
0:1 Ślusarski 2. min, 0:2 Kamiński 45. min, 0:3 Baszczyński 61. min (samob.), 0:4 Hamalainen 87. min
Sędzia: Hubert Siejewicz 3. Widzów: 8100.
Ruch: Pesković 4 - Kikut 2, Baszczyński Ż 1, Djokić 2 (50. Stawarczyk 2), Konczkowski Ż 3 - Zieńczuk 2, Lewiński 2, Tymiński Ż 1 (68. Starzyński), Janoszka Ż 1 (50. Chwastek) - Sultes 2, Jankowski 2.
Lech: Burić 3 - Kędziora 3, Ceesay 3, Kamiński 4, Wołąkiewicz Ż 2 - Tonew Ż 2 (69. Lovrencsics), Trałka 3, Murawski 3, Hamalainnen 5, Linetty 3 - Ślusarski 4 (58. Teodorczyk 3).
Ocena: 4+