Panie prezesie. Przed laty był pan na boisku szybki jak błyskawica, teraz jako prezes PZPN jest pan wolniejszy od żółwia. A Leo Beenhakker (67 l.) niestety dostosował się do pana tempa.
- Trochę mnie dziwi opieszałość panów Laty i Beenhakkera. Bundesliga startuje 7 sierpnia. 12 sierpnia reprezentacja Niemiec gra mecz o punkty z Azerbejdżanem. Kadrę na ten mecz Niemcy ustalą przed 7 sierpnia i jeśli na lewej obronie nie zagra Lahm, to powołanie może dostać Sebastian i... będzie spalony dla Polski - mówi ojciec piłkarza, Piotr Boenisch (46 l.)
Sam Sebastian przebywa obecnie z reprezentacją Niemiec na młodzieżowych mistrzostwach Europy w Szwecji i nie chce rozmawiać z dziennikarzami na temat ewentualnej gry dla Polski, chce się skoncentrować na ME. W jego imieniu wypowiada się ojciec.
- Nasze zaproszenie dla panów Beenhakkera i Lato jest aktualne - mówi Boenisch senior. - Sprawa jest zbyt poważna, żeby załatwić ją telefonicznie. Niech któryś z nich zadzwoni do nas i ustalimy termin spotkania.
Ojciec piłkarza nie chce dywagować, którą reprezentację wybierze syn. - Sebastian cieszy się, że interesują się nim obie kadry, ale dociera do niego, że może stanąć przed bardzo trudnym wyborem - mówi Piotr Boenisch.
Jeśli Lato i Beenhakker nadal będą wybierać się do Boenischa jak żółwie, to Sebastian nie będzie już miał dylematu. Wybierze Niemcy i znów będziemy sobie pluć w brodę. Jak po spóźnionych działaniach w sprawie Podolskiego, Klose czy Trochowskiego.