Warta - Raków

i

Autor: cyfrasport Radość poznaniaków po wygranej z mistrzami Polski

Sensacyjny wynik w ekstraklasie

Wiosenny falstart mistrza Polski, karny z VAR-u nie wystarczył. Warta wygranej warta [WIDEO]

2024-02-11 14:35

To największa niespodzianka pierwszej wiosennej kolejki ekstraklasy. Zespół spod Jasnej Góry do wczoraj jedynej porażki z poznańską Wartą doznał jeszcze w ubiegłym wieku, trzydzieści lat temu. Teraz marzył o dobrym początku, bo w Częstochowie bardzo pragną obronić ubiegłoroczny tytuł. Ale podopieczni Dawida Szwargi zupełnie przespali początek meczu, co okazało się wielce bolesnym doświadczeniem.

Wspomnianą historią wzajemnych bojów w Poznaniu specjalnie się jednak nie przejmowano. - Grając u siebie możemy być bardziej odważną drużyną. Chcemy spróbować coś rywalowi narzucićmówił przed spotkaniem trener gospodarzy, Dawid Szulczek. Chwalił też Kajetana Szmyta, który zimą był „na celowniku” paru zagranicznych klubów, na razie jednak pozostał w ekipie „Zielonych”.

I to właśnie on po niespełna 180. sekundach dał prowadzenie swej drużynie. Wykorzystał niespecjalnie udaną interwencję Bogdana Racovitana po wrzutce piłki w pole karne Rakowa. Jego strzał zza „szesnastki” poszybował w dolny róg bramki Vladana Kovacevicia, i mistrz Polski niemal od pierwszego gwizdka znalazł się w nieciekawej sytuacji.

Strata gola niespecjalnie podopiecznych Dawida Szwargi wybudziła z letargu. Strata piłki w środku pola, błyskawiczne przeniesienie akcji w pole karne gości i… taniec z piłką w wykonaniu Stefana Savicia, któremu Fran Tudor i Gustav Berggren w żaden sposób nie potrafili przeszkodzić. Bośniacki golkiper częstochowian nie sięgnął „rogala” w wykonaniu Austriaka i ledwie po 20 minutach gry mistrz przegrywał już 0:2.

Dopiero w tym momencie Raków przypomniał sobie, że potrafi grać w piłkę. Animuszu wystarczyło jednak wyłącznie na sytuację sam na sam, którą Władysław Koczerhin przegrał w Jędrzejem Grobelnym, a potem na wywalczenie rzutu karnego, podyktowanego po interwencji VAR-u w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Wykorzystał go pewnie Bartosz Nowak i nadzieja wróciła w szeregi gości.

Po przerwie w sąsiedztwie bramki gospodarzy rozpętała się prawdziwa nawałnica. Znów w roli „gromów” wystąpili Nowak i Koczerhin, ale Grobelny – gimnastykując się w niewiarygodny sposób – odbierał rywalom chęć do walki. Potem jeszcze Ante Crnac trafił w słupek i… sensacja stała się faktem!

Warta Poznań – Raków Częstochowa 2:1 (2:1)

1:0 Szmyt 3. min, 2:0 Savić 20. min, 2:1 Nowak 45. min (karny)

Sędziował Bartosz Frankowski. Widzów 2016.

Warta: Grobelny – Bartkowski, Szymonowicz, Stavropoulos Ż – Mezghrani Ż (58. Kupczak), Żurawski Ż, Mariz Luis Ż (58. Kiełb), Przikryl (89. Tiru) – Savić (65. Matuszewski), Szmyt – Vizinger Ż (58. Eppel)

Raków: Kovačević – Tudor, Racovitan, Svarnas – Silva (80. Plavšić), Berggren Ż (80. Arsenić Ż), Koczerhin, Otieno – Nowak (89. Drachal), Cebula (68. Zwoliński) – Crnac (68. Yeboah)

Sonda
Czy Raków Częstochowa będzie w stanie obronić mistrzostwo w tym sezonie?
Najnowsze