Polski trener nie będzie ciepło wspominał tegorocznych rozgrywek. Zespół zakończył sezon dopiero na 13. miejscu, co było ich najgorszym wynikiem od pięciu lat. Przed powrotem Skorży do drużyny, Urawa Red Diamonds znajdowała się na 9. miejscu w tabeli J-League. Jak zaznaczają w relacjach inne media, Skorża po powrocie do Kraju Kwitnącej Wiśni spotkał się z licznymi trudnościami. Szczególnie trudny był okres od 21 września do 19 października: drużyna przegrała cztery mecze z rzędu, a przyszłość Skorży w klubie wydawała się niepewna.
ZOBACZ: Oni pójdą w ślady Szymona Marciniaka? PZPN podał specjalną listę
Gorzej niż w Pogoni
Jak na razie powrót ex-szkoleniowca Lecha Poznań do Japonii okazuje się rozczarowaniem. W 11 meczach jego średnia punktów na mecz wynosi jedynie 1,09, co jest gorszym wynikiem niż ten, jaki osiągnął w 2017 roku, prowadząc Pogoń Szczecin. W okresie, gdy Skorża zrobił sobie przerwę od pracy w Urawie, drużynę prowadzili Norweg Per-Mathias Høgmo oraz Japończyk Nobuyasu Ikeda. Mimo słabych wyników, kibice wciąż mają nadzieję na sukcesy z Polakiem na czele, pamiętając wygraną w Azjatyckiej Lidze Mistrzów.
– Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby pomóc drużynie i pomóc jej się rozwinąć. Możemy zostać czołowym klubem w Azji, który będzie stać na podjęcie światowej rywalizacji. Nasi gracze oraz sztab szkoleniowy będą współpracować, aby zapewnić fanom jeszcze więcej emocji i radości. Nie możemy doczekać się waszego wsparcia w przyszłym sezonie – powiedział Maciej Skorża za pośrednictwem mediów klubowych.
ZOBACZ: Tam w 2030 i 2034 roku odbędzie się mundial. FIFA oficjalnie potwierdza
Taki obrót spraw oznacza, że Skorża znów znika z listy potencjalnych następców selekcjonera reprezentacji Polski Michała Probierza (choć całkiem niedawno PZPN zadeklarował chęć dalszej pracy Probierza w roli trenera kadry). Być może Skorżę zobaczymy więc na przyszłorocznych, pierwszych z takim rozmachem, klubowych mistrzostwach świata. Urawa Red Diamonds zagra w grupie z argentyńskim River Plate, Interem Mediolan i meksykańskim Monterrey.