- W piłce są dwie ważne rzeczy: wynik i dobra gra. Lepsza gra już jest, wyniki to tylko kwestia czasu - mówi "Super Expressowi" Maaskant.
- Czyli wszystko idzie już w dobrym kierunku?
- Tak, w ostatnim meczu nie udało nam się wygrać, ale gra była lepsza. Walczyliśmy do końca, remis byłby bardziej sprawiedliwy. Popełniliśmy jednak błędy, a Jagiellonia je wykorzystała.
- Najwięcej błędów popełnił Cleber, który jest teraz najlepszym obrońcą Wisły.
- Każdy piłkarz ma w swojej karierze taki mecz, kiedy wszystko idzie źle. Cleber miał go z Jagiellonią.
- Atmosfera w drużynie też się poprawia?
- Jemy razem, spotykamy się i dużo rozmawiamy. Wisła staje się drużyną. To tylko kwestia czasu, kiedy będzie to widać na boisku.
Przeczytaj koniecznie: Józef Wojciechowski milknie
- Różnice punktowe w tabeli są niewielkie. Jeden, dwa mecze mogą sprawić, że Wisła znajdzie się na szczycie lub spadnie się na dno.
- Nie wierzę w to dno, to nie byłoby dla nas najlepsze (śmiech). Najważniejsze, by być na szczycie na finiszu.
- W piątek gracie z Koroną, na nowym stadionie. Rywale są w czołówce, w zeszłym roku wygrali z Wisłą na jej boisku.
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to będzie trudny mecz. Widziałem wczoraj przed bramą stadionu mnóstwo kibiców, stadion będzie pełny, tym bardziej chcemy pokazać dobrą grę.
- Jaką Wisłę chce pan oglądać i ile czasu na to potrzeba?
- Dziesięć lat? (śmiech) A poważnie mówiąc, to potrzeba około sześciu tygodni na przygotowania zespołu do sezonu. My nie mamy tego czasu, musimy grać co tydzień. Podczas przerwy na reprezentację większości piłkarzy też nie było, więc tak naprawdę pracujemy dopiero od tygodnia. Wciąż będziemy grać dobre i złe mecze, wyraźnie lepiej będzie za kilka tygodni.
- Która drużyna będzie najgroźniejszym rywalem Wisły w walce o mistrzostwo Polski? Jagiellonia?
- Jagiellonia też ma problemy, kontuzje i kłopoty z wygrywaniem na wyjazdach. Wszystko rozegra się pomiędzy 4-5 zespołami, w tym może być właśnie Jagiellonia, Polonia Warszawa i na pewno Wisła.