Po męczącej podróży trener "Białej Gwiazdy" Maciej Skorża dał wczoraj odpocząć swoim gwiazdom. Podczas południowego treningu zabrakło m.in.: Pawła Brożka, Radosława Sobolewskiego, Marka Zieńczuka, Clebera i Arkadiusza Głowackiego.
Kibice, którzy zgromadzili się wczoraj przed klubem, liczyli, że na zajęciach pojawią się nowi piłkarze "Białej Gwiazdy". Spotkał ich spory zawód. Matusiak i Łobodziński nie trenowali, bo byli zajęci przeprowadzką do Krakowa.
Opuchlizna zniknęła
Z gwiazd Wisły przemknął tylko Andrzej Niedzielan (29 l.), który powoli wraca do formy po zerwaniu więzadeł na początku rundy jesiennej. Wczoraj jeszcze nie brał udziału w zajęciach, a kolegów uganiających się po boisku obserwował zza szyby swojego audi Q7.
- Dziś trenowali ci, którzy mniej grali w Hiszpanii. Pozostali mieli trochę luzu. Dobrze, bo chwila oddechu każdemu się przyda. Na obozie było super - ciepło, znakomicie przygotowane boiska - opowiada "Super Expressowi".
Niedzielan jeszcze nie wie, kiedy pojawi się na murawie.
Powalczy z Matusiakiem
- Na razie trenuję "przy" drużynie. Najważniejsze, że już nie widać opuchnięcia na nodze - cieszy się. - Mam nadzieję, że za dwa, trzy tygodnie będę już biegał z piłką. A później Nie wybiegam za daleko w przyszłość, żeby nie zapeszyć. Ale mam nadzieję, że za kilka tygodni pokażę się kibicom.
Na pewno dodatkową motywacją do szybszej rehabilitacji jest dla Niedzielana pojawienie się w Krakowie Radosława Matusiaka. Nie ma co ukrywać, że to z nim "Wtorek" (przydomek Niedzielana - przyp. red.) będzie w przyszłości walczył o miejsce w drużynie.
- Zawsze powtarzam, że w drużynie potrzebna jest konkurencja, 20-25 równorzędnych graczy. To pcha zespół do przodu, każdy stara się być lepszy od konkurenta. Poza tym Wisłę czeka wiosną sporo meczów - w lidze, Pucharze Polski. Liczę, że w kraju wygramy wszystko co jest do wygrania - z optymizmem przepowiada Niedzielan.