Chelsea - Benfica. Lampard: Nie ćwiczyliśmy karnych

Środowy finał Ligi Europejskiej może potoczyć się w każdy możliwy sposób, łącznie z końcową serią rzutów karnych. Jednak Frank Lampard jest spokojny o sukces swojej drużyny nawet w tak uzależnionym od przypadku scenariuszu. "Nie ćwiczymy jedenastek przed finałem i raczej nie będziemy tego robić" - powiedział piłkarz "The Blues" dziennikowi "Daily Mirror". "Rok temu [kiedy Chelsea pokonała w finale Ligi Mistrzów Bayern Monachium właśnie po serii rzutów karnych - dop. red.] strzelaliśmy każdemu z naszych czterech bramkarzy i potem wygraliśmy. Z drugiej strony, kiedy grałem w reprezentacji, wiele razy zdarzało się, że przed meczem ćwiczyliśmy karne, a później odpadaliśmy. Więc nie sądzę, żeby istniała jakaś złota formuła."

Lampard, który w ostatnią niedzielę został najlepszym strzelcem klubu w historii, zapewnił też, że w przypadku końcowego zwycięstwa wzniesie puchar razem z kontuzjowanym kapitanem drużyny, Johnem Terrym. "Taka sama sytuacja miała miejsce rok temu, jest to wielki pech dla Johna. Ale w sukcesie, jakim jest dotarcie do finału tych rozgrywek, udział ma każdy członek drużyny. Wygrywa się razem, tak więc John będzie podnosił puchar wspólnie ze mną."

Smak zwycięstwa po rzutach karnych zna też tymczasowy trener Chelsea, Rafael Benitez, którego Liverpool w 2005 roku po serii jedenastek i świetnym występie Jerzego Dudka wygrał Ligę Mistrzów.

Finał tegorocznej Ligi Europejskiej już w środę o godz. 20.45. Transmisja w Canal + Sport już od 19.30!