"Super Express": - Co może pan powiedzieć o występach Sportingu w tym sezonie?
Nuno Gomes: - Sporting sprawia wrażenie drużyny bardzo pewnej siebie. Do tej pory w oficjalnych meczach poniósł tylko jedną porażkę, w fazie grupowej Ligi Europy z Atalantą Bergamo. W pozostałych potyczkach ekipa z Lizbony pozostawała niepokonany, a jej seria może budzić respekt.
- Rywal Rakowa prowadzi w lidze portugalskiej z dorobkiem 22 punktów w ośmiu kolejkach. To taka mocna drużyna?
- Nie zapominajmy jednak, że poza spotkaniem z Bragą, w lidze Sporting nie mierzył się z głównymi rywalami do tytułu: Porto czy Benfiką. Seria brzmi i wygląda niewiarygodnie, ale z ocenami jeszcze bym się wstrzymał. Jest za wcześnie, aby wystawiać laurki. Ale Sporting jest mocno zdeterminowany, aby zmazać plamę po ubiegłym sezonie. Drużyna znalazła się w tabeli ligowej poza podium, co także oznaczało brak kwalifikacji do Ligi Mistrzów.
- Jak bardzo drużyna zmieniła się względem ubiegłego sezonu?
- Wydano spore kwoty na wzmocnienia. Według doniesień medialnych tylko zakup Gyokersa, Hjumlanda, Trincao, czy Fresnedy kosztowały „Lwy” kwotę przekraczającą 50 milionów euro. Trzeba jednak dodać, że sporo zarobiono na sprzedaży Ugarte i Porro. Z nowo przybyłych bardzo dobrze prezentuje się Gyokeres. Szwed ma już na koncie osiem bramek. Posiada świetne warunki fizyczne. Jest wysoki, ale jednocześnie piłka mu nie przeszkadza.
- Czego mogą spodziewać się kibice w Polsce?
- Sporting będzie chciał narzucić swój styl gry i zdominować przeciwnika. Podobnie grał zarówno w Austrii, jak i w Portugalii przeciwko Atalancie. Porażka z Włochami sprawiła, że „Lwy” zrobią wszystko, aby odrobić stracone punkty w Polsce.
- Raków przegrał dwa mecze, w których nie strzelił gola. Czy to będzie najłatwiejszy rywal dla Sportingu?
- Na pewno najmniej znany, co nie znaczy, że najłatwiejszy. Raków będzie bardzo zdeterminowany, aby zdobyć pierwsze punkty. Dlatego Sporting musi być bardzo skoncentrowany. W Portugalii pamiętamy mecze przeciwko polskim drużynom na ich terenie. Wszyscy wiemy, że nigdy nie było łatwo.
- Sporting w ostatnich latach dwukrotnie rywalizował z Legią. Czy wspomina się teraz tamte spotkania?
- Na pewno były one wyrównane, szczególnie w Polsce ciężko grało się „Lwom". Ale Sporting będzie bardzo zdeterminowany, aby zapunktować. Jak już wspomniałem, drużyna ma na koncie trzy punkty, tyle samo co Sturm. Ewentualna porażka z Rakowem bardzo skomplikowałaby sytuację w tabeli. Jestem przekonany, że celem będzie wygrana na wyjeździe.
- Jak pan ocenia Rubena Amorima?
- Jest tym człowiekiem, który spełnił marzenia kibiców Sportingu. Przed dwoma laty, w premierowym sezonie pracy w Lizbonie, poprowadził Sporting do tytułu. Dwukrotnie zdobywał z nim Puchar Ligi Portugalskiej. Prowadził drużynę w ponad 170 oficjalnych meczach przeciwko takim klubom jak Dortmund, Manchester City. W ubiegłym sezonie jego zespół potrafił wyeliminować Arsenał, a w ćwierćfinale Ligi Europy okazał się minimalnie słabszym od Juventusu. Mimo młodego wieku (38 lat przyp. red.) ma spore doświadczenie.