Każdego roku okno transferowe bywa często bardziej emocjonujące niż wiele meczów piłkarskich. Także i najbliższego lata szykują się wielkie emocje z tym związane. Wygląda na to, że barwy klubowe zmienią chociażby Kylian Mbappe czy Erling Haaland. A za tym wszystkim jak zawsze będą stali potężni agenci piłkarscy, którzy mają walny wpływ na kreowanie obrazu współczesnego futbolu i których zdanie kluby muszą mocno brać pod uwagę.
ZOBACZ TEŻ: Przez lata grał w Ekstraklasie, teraz grozi mu do 25 lat więzienia. Krzysztof S. w tarapatach
Przy tym ci najlepsi w fachu zarabiają gigantyczne pieniądze. Królowie rynku transferowego, Mino Raiola czy Jorge Mendes, opływają w luksusy. Przy tym od lat zarzuca się im m.in. oszukiwanie fiskusa i prowadzenie interesów w rajach podatkowych - w Monako czy na Wyspach Dziewiczych. Prowizje, jakie pobierają za transfery, niekiedy sprawiają, że można złapać się za głowę. I właśnie w tej kwestii zamierza interweniować FIFA.
Według informacji "Marki" światowa organizacja zamierza wdrożyć od 1 lipca zupełnie nowe przepisy. Na ich mocy agenci mogliby pobierać maksymalnie 6% prowizji od sumy transferu oraz 10% od klubu sprzedającego. Tym samym niektóre kosmiczne prowizje, jakie trafiają na konta najlepszych agentów obecnie, odeszłyby w zapomnienie. Czas pokaże, czy faktycznie te zasady wejdą w życie.