Kevin Clancy (32 l.) po meczu tryskał dobrym humorem, chociaż tak chyba ma z natury, bo lubi dowcipkować. - No proszę, jeden gol i strzelił go Szkot - mówił z uśmiechem rodak Douglasa. - Akurat przy rzucie wolnym byłem tak ustawiony, że idealnie widziałem uderzenie. Pięknie leciała ta piłka, naprawdę - opisywał Clancy, dodając, że był zachwycony także atmosferą na stadionie. - Druga runda kwalifikacyjna i tyle ludzi, taki doping. Naprawdę niesamowite - powiedział, młody arbiter.
Lech - Sarajewo 1:0. Nudy w Poznaniu, spokojne zwycięstwo i awans Kolejorza
Pomimo korzystnego rezultatu gra Lecha, delikatnie mówiąc, zachwytu nie wzbudzała i cieszyć się można jedynie z awansu do kolejnej rundy. Poza kilkoma stałymi fragmentami, gospodarze w zasadzie nie zagrozili bramce rywali. Trudno się dziwić, skoro nie kwapili się z budowaniem ataków. Także Bośniacy nie forsowali tempa. - No nie zajechali mnie dzisiaj - znów śmiał się Clancy. - Mimo, że jest naprawdę gorąco, nie zmęczyłem się tak bardzo.