Chilijski trener Realu Madryt coraz częściej sadza Raula na ławce rezerwowych. Pozwala mu najczęściej grać "ogony", wprowadzając na boisko w końcówkach meczu. Dla kibiców Raula jest to niepojęte, ten piłkarz jest żywą legendą, wielką futbolową "firmą". W końcu nie kto inny strzelił dla Realu 318 bramek, w tym 66 w Lidze Mistrzów. Jak można grać bez niego?!
Raul miał 15 lat, kiedy szalony prezes Atletico Madryt Jesus Gil postanowił ... pozbyć się drużyn młodzieżowych w klubie. Wszystkich młodych adeptów kopanej wygoniono na ulicę, a stamtąd Raul trafił do Realu. Przez następne 17 lat był mu wierny, przez 15 z "etatem" w pierwszej drużynie.
Manuel Pellegrini jako nie-madrytczyk i "nie-zakochany-w-Raulu" pozwolił sobie zauważyć, że mistrz jest coraz wolniejszy. Coraz częściej marnuje podbramkowe okazje, które wcześniej by wykorzystał. Coraz częściej przystaje zaspany. Zbliża się dla niego czas emerytury.
"Stan zakochania" w zawodniku bywa fatalny, o czym przekonuje historia Franco Baresiego. Tak jak Raul w Realu, on był chodzącą świętością w Milanie i reprezentacji Włoch. Nikt bez tego stopera i niezawodnego egzekutora nie wyobrażał sobie drużyny narodowej. Aż do roku 1994, gdy w finale MŚ z Brazylią Baresi fatalnie przestrzelił decydujący rzut karny. A w całym championacie grał jak ... ćwierć Baresiego. Pomimo tego był wystawiany do składu (w klubie, w kadrze już nie) jeszcze przez dwa lata. Partolił i niszczył własną legendę.
Podobno Marii Callas przypisywane jest powiedzenie: - To wielki dramat, gdy śpiewaczka zauważa, że traci głos. Ale prawdziwa tragedia jest wtedy, gdy tego nie zauważy.
Raul Gonzalez może teraz mieć do Pellegriniego ukrytą pretensję. Za parę lat pewnie będzie Chilijczykowi wdzięczny.
Raul, weź przykład ze śpiewaczki!
2009-12-10
13:56
- Czy popadł pan w konflikt z trenerem Manuelem Pellegrinim (56 l.)? - spytał Raula Gonzaleza (32 l.) hiszpański dziennikarz. - Ależ skąd, nasza współpraca jest wzorowa - odpowiedział piłkarz. Nikt mu nie uwierzył!