- Myślę, że obecnie mamy najlepszy atak na świecie, ale w półfinale przyjdzie nam zagrać z najlepiej broniącą drużyną na tym mundialu. To będzie inny mecz od tych, które rozgrywaliśmy do tej pory – mówi w rozmowie z naszym portalem Benoit Cauet, były francuski pomocnik m.in. Olympique Marsylia, PSG oraz Interu Mediolan, zdobywca Pucharu UEFA z 1998 roku.
"Super Express": - Czy mecz Francji z Marokiem będzie łatwiejszy od tego z Anglią? Zespół z Afryki na pewno nie ma takiego potencjału jak „Lwy Albionu”, ale z drugiej strony Marokańczycy tylko mogą, a wy musicie awansować.
Benoit Cauet: - Na pewno będzie równie trudny, jeżeli nie trudniejszy. Z pewnością Maroko gra zupełnie inaczej niż Anglia. Charakteryzuje ją żelazna dyscyplina taktyczna, poza tym zespół z Afryki gra z olbrzymią pasją i zaangażowaniem. Poza tym, jeżeli chodzi o grę defensywną, to na tym turnieju nie widzę lepszej drużyny na tym turnieju. Sam fakt, że stracili tylko jednego gola już dużo mówi, a przecież w spotkaniach z nimi ani Belgia, ani Hiszpania, ani Portugalia nie stworzyły zbyt wielu sytuacji podbramkowych.
- Jak zatem musi zagrać Francja, aby awansować do finału?
- Musi strzelić o jednego gola więcej od rywali. Oczywiście, mamy świetny skład, z bardzo mocnym atakiem, ale to nie będzie łatwe zadanie. Maroko nie znalazło się przypadkowo na tym etapie. Jeżeli zatrzymujesz takich zawodników jak Lukaku, Morata, Fernandes, Silva czy Ronaldo to znaczy, że stać cię na wiele. Oczywiście, wiemy jaka jest siła ofensywna Francji. Myślę, że obecnie mamy najlepszy atak na świecie, bo Mbappe, Dembele, czy Giroud udowodnili na tym mundialu, że są bardzo mocni w ofensywie. Pokazali to chociażby w starciu z Anglią, ale teraz czeka nas zupełnie inny mecz w porównaniu do tych, które graliśmy do tej pory. Kluczem do sukcesu będzie szybkie zdobycie bramki, w pierwszych 20 – 30 minutach. Im dłużej będzie utrzymywał się wynik bezbramkowy, tym większe szanse będą mieli Marokańczycy. Do tego Afrykańczycy wyprowadzają groźne kontrataki, na które musimy szczególnie uważać w bocznych sektorach boiska. Jak już powtarzałem, to będzie zupełnie inny mecz od poprzednich. Musimy go wygrać własną inteligencją boiskową.
- W fazie grupowej Francja sensacyjnie przegrała z Tunezją 0:1.
- I niech tamto spotkanie będzie dla nas ostrzeżeniem i przestrogą przed dzisiejszym półfinałem. Na pewno Maroko będzie motywowało się postawą i wygraną Tunezyjczyków. To będzie najważniejszy mecz nie tylko dla Marokańczyków, ale całej Afryki Północnej, która na ten moment czekała dziesięciolecia. „Lwy Atlasu” doskonale zdają sobie sprawę, jak wielka rzesza kibiców będzie za nimi stała.
- Wspominał pan, że siłą Maroka jest zespół, ale nie brakuje w nim także świetnych zawodników. Kto jest tam liderem?
- Przede wszystkim chciałbym zwrócić na selekcjonera, który przecież na kilkadziesiąt dni przed mundialem objął stanowisko i miał mało czasu na jakiekolwiek zmiany, a jednak doskonale się tutaj sprawdził. Poza tym nie będę specjalnie oryginalny, jeżeli wskażę na tych, którzy spisują się najlepiej. Doskonale między słupkami spisuje się Bono, który pewnymi interwencjami dodaje pewności siebie linii defensywnej. Wielu kibiców francuskich doskonale zna Hakimiego. Zawodnik PSG doskonale wkomponował się w paryskie środowisko, ma wielu przyjaciół w reprezentacji Francji i zechce udowodnić swoją wyższość. Bardzo dobrze w środku pola wygląda Amrabat. Ponadto grający na co dzień w Chelsea Ziyech wnosi sporo jakości w działania ofensywne. Wielu reprezentantów Maroka pobierało uczyło się gry od najlepszych – szkoliło się w klubach z Holandii, Hiszpanii, Francji, tam gdzie mieszka wielu Marokańczyków.
- Czy Didier Deschampes będzie najlepszym francuskim trenerem w historii?
- Jeżeli obroni mistrzostwo świata, to bez dwóch zdań wyprzedzi swoich poprzedników. Oczywiście, w kategorii klubowej poza konkurencją wydaje się być Zinedine Zidane, ale już w reprezentacji równych sobie nie ma „DeDe”. On po prostu na to zasłużył, bo w swojej bogatej karierze szkoleniowej doprowadził „Les Blues” do finału Mistrzostw Europy oraz do wygranej w mundialu przed czterema laty.