– Na same ciepłe słowa zasłużył tylko Skorupski, większych błędów po wejściu na boisko nie popełnił Bartosz Bereszyński – dodał Szczęsny.
Zdaniem byłego golkipera m.in. Legii Warszawa i reprezentacji Polki, największym wygranym starcia z Chile, a przed meczem z Meksykiem jest… Krystian Bielik. – Bo nie zagrał w tym spotkaniu. Trudno go sadzać na ławce rezerwowych i dać szansę tym, którzy grali z Chile. Nie pokazali siły ofensywnej, a w defensywie wyglądali bladziutko. Alexis Sanchez popisywał się, na tle naszych piłkarzy wyglądał jak Diego Maradona. Dobrze, albo źle wypada się na jakimś tle, a tutaj tło było „szarutkie” – obrazował.
Szczęsny jest przekonany, że na spotkaniu z Chile najbardziej stracił Arkadiusz Milik. W 59. min zmienił go Krzysztof Piątek, który strzelił zwycięskiego gola. – Arkadiusz Milik dostał sygnał od selekcjonera Czesława Michniewicz, że nie jest ani pierwszym ani drugim wyborem w ataku. Rozumiem, że z Chile wystąpił na pozycji Roberta Lewandowskiego. Nie ma takiego piłkarza w Europie, który mógłby zastąpić zdrowego Lewego. To był dla Milika sygnał, że jest nr 3 lub 4 do gry w ataku. Piątek strzelił gola z niczego, czyli w swoim stylu. Milik był już przegrany na starcie. A Piątek zrobił jedynie to, co mógł i czego się od niego oczekuje – wyznał ekspert „SE”, odpowiadając również selekcjonerowi. – Ponoć oburzał się, że krytykuję Mateusza Wieteskę, nie oglądając go w lidze francuskiej. Wystarczyło mi, że zobaczyłem jak zagrał pięć minut z Chile. Wystarczy mi oglądania go na najbliższe trzy lata. Jego występ potwierdził, że miałem rację, dziwiąc się jego powołaniu – podsumował.
Jakub Rzeźniczak pokazał posiniaczoną twarz! Wielki opatrunek na złamanym nosie, porażające zdjęcie