Nie było tych imprez zbyt dużo, ale reprezentacja Polski w ostatnich dekadach napisała kilka (zazwyczaj smutnych) historii związanych z udziałem w MŚ. Polscy piłkarze przed meczem z Chile obejrzeli wystawę "Polska na Mundialach". Natchnienia przed rywalizacją w Katarze szukali m.in. Nicola Zalewski, Kamil Grabara, Karol Świderski, Michał Skóraś i Robert Gumny. – MŚ w Rosji z naszym udziałem pamiętam dobrze, reszty nie za bardzo – mówi nam ten ostatni. Oby występami w Katarze stworzyli pozytywny rozdział do kolejnej części wystawy.
– Grę w klubie w tym roku zakończyłeś porażką z VfL Bochum, ale ty w tym spotkaniu nie zagrałeś źle. Jak ocenisz swoją formę w tym sezonie?
– Kluczową dla mnie sprawą była zmiana pozycji, bo ona wiązała się ze zmianą systemu. Znowu gramy czterema obrońcami i z pozycji stopera wróciłem do gry na prawej obronie. Pierwsze mecze po powrocie do prawej strony były fajne. Myślę, że utrzymałem to później. Mam nadzieję, że Augsburg wiosną będzie grał tak samo, na boku daję najwięcej drużynie, najbardziej się rozwijam. To jest moje miejsce na boisku.
– Podpatrujesz Matty’ego Casha na treningach?
- Jeśli masz bardzo dobrych konkurentów do gry na swojej pozycji, to jest coś, co Cię „pompuje”. Muszę takich piłkarzy podpatrywać. To jest coś wspaniałego, że można zobaczyć z bliska, jak trenuje piłkarz Premier League, czy Bartka Bereszyńskiego, który gra w Serie A. Z pewnością czerpię wiele od Matty’ego, myślę, że wszyscy wzajemnie się naciskamy. Konkurencja jest dobra dla każdego.
– Z jakimi marzeniami wybierzesz się do Kataru?
– To pewnie zależy od selekcjonera. Ode mnie trochę też, wiadomo, że Matty Cash jest numerem jeden na pozycji prawego obrońcy. Będę gotowy i będę naciskał, by Matty też był w najlepszej formie.
– Masz już na koncie 63 mecze w Bundeslidze. Szybko zleciało?
– Myślę, że jestem coraz bardziej kluczową postacią w Augsburgu. Pierwsze dwa sezony były wprowadzające, ale teraz daję sporo tej drużynie. Chcę, by tak było dalej.
– Jakie myśli przychodzą do głowy przed meczem z Meksykiem?
– Kluczowy mecz, bo trudno ukrywać, że Argentyna jest w naszej grupie najlepsza, a między nami rozegra się walka o drugie miejsce, na pewno o awans do 1/8 finału. Fajnie jest ułożony terminarz, że gramy najpierw z Meksykiem i od razu czujemy, że to jest mecz o wyjście z grupy. Potem jest Arabia Saudyjska i na koniec Argentyna, wszystko jest w naszych nogach. Na pewno mamy umiejętności, by pokonać wszystkich w tej grupie.
– Jak Ty i Twoi najbliżsi zareagowali na powołanie?
– Byłem zaskoczony, bo wiem jak wyglądali zawodnicy na mojej pozycji i gdzieś pewnie było „50 na 50” z myślami o powołaniu mnie lub kogoś innego w wykonaniu selekcjonera. Cieszę się, bo mundial jest co 4 lata, a nie zawsze przecież w nim gramy. To dla mnie wielka sprawa.