Mecz z Meksykiem pokazał nam, jaki pomysł na rozegraniu mundialu ma Czesław Michniewicz i wielu ten pomysł się nie spodobał. O ile w defensywie Polacy zagrali bardzo dobrze, od Casha i Bereszyńskiego, przez Glika i Kiwiora, aż do Wojciecha Szczęsnego, tak nasi zawodnicy ofensywni byli niemal niewidoczni. Zalewski wyglądał na sparaliżowanego, Kamiński nie otrzymywał piłek, Zieliński i Szymański niemal nie rozgrywali. A Lewandowski owszem piłki otrzymywał, ale niemal wszystkie na głowę, na walkę powietrzną z obrońcami. I tak, gdyby nie stało się nieprzewidywalne, czyli Lewandowski nie zmarnowałby karnego, to pewnie byśmy wygrali. Ale ostatecznie Polacy nie stworzyli sobie niemal żadnej innej szansy, by o to zwycięstwo powalczyć, całkowicie poświęcając się defensywie. Pomysłem na atak miały być wspomniane górne piłki na Lewandowskiego i jak widać pomysł ten nie wypalił. Jednak w materiale opublikowanym przez TVP Sport bramkarz reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny tego pomysłu broni.
Wojciech Szczęsny mówi wprost: Gramy słabo od tyłu
Część fanów i dziennikarzy miało pretensje do Biało-Czerwonych m.in. za brak pressingu przy budowaniu akcji przez Meksyk, ale też za niezliczone długie piłki zagrywane do Lewandowskiego, z których, jak wspomnieliśmy, nie wynikało zbyt wiele. Wojciech Szczęsny broni jednak takiego podejścia i podkreśla, że taki był plan, bowiem miał on zminimalizować straty piłki na własnej połowie. – Moglibyśmy wiele razy zagrać od tyłu. Tylko, że gdybyśmy dwa razy piłkę stracili i stracili dwie bramki, to nie wiem, czy ktokolwiek byłby zadowolony. My gramy słabo od tyłu i robimy sobie więcej krzywdy grając od tyłu, niż dobrego. (...) Nie jesteśmy na tyle dobrze przygotowani technicznie z tyłu, by budować piękne akcje. Mamy świetnych zawodników z przodu, ale tę piłkę trzeba doprowadzić do ataku i w takich sytuacjach wybiera się najprostsze środki. Piłkę najpierw trzeba przetransportować na połowę przeciwnika i tam układać grę. I to nie jest zrobione na chaos, tylko to jest przygotowane – powiedział Wojciech Szczęsny w materiale opublikowanym przez TVP Sport. Problem w tym, jak już wspomnieliśmy, zagrożenia pod bramką rywala praktycznie z tych zagrań nie było.
Znamienne jest również to, że jedną z najczęstszych kombinacji podań w meczu było zagranie... Szczęsnego do Lewandowskiego! Bramkarz podkreślił, że być może przyjdą mecze, gdzie tego rozegrania jest więcej, jednak przy groźniejszym rywalu raczej nie ma co na to liczyć. – My na dzisiaj nie jesteśmy gotowi, żeby ryzykować grę od tyłu z przeciwnikiem, który jest groźny w pressingu. A wiedzieliśmy, że Meksyk jest groźny, kiedy odbiera piłkę, a my jesteśmy otwarci, gotowi do ataku. Kiedy jesteśmy blisko siebie, to ciężko im stwarzać sytuacje bramkowe. I tak właśnie ten mecz wyglądał – zakończył Wojciech Szczęsny.