FC Barcelona mistrzostwo Hiszpanii zapewniła sobie dwa tygodnie wcześniej po meczu z Deportivo La Coruna, a Copa del Rey wywalczyła zaledwie kilka dni wcześniej, po finale z Sevillą. Do pełni szczęścia kibicom zabrakło jedynie lepszego występu w Lidze Mistrzów, ale "Duma Katalonii" odpadła z AS Roma na etapie ćwierćfinału. Na podwórku krajowym zdobyła jednak wszystko, co było do zdobycia. A to było wciąż mało, bo na Camp Nou mieli apetyty na historyczne osiągnięcie, czyli zakończenie rozgrywek bez ani jednej porażki.
Tym samym Barcelona dołączyłaby do Athletiku Bilbao z sezonu 1930/31 i Realu Madryt z kampanii 1931/32, które też tego dokonały. Od tamtej pory żadnej drużynie się to nie udało, a "Blaugrana" mogła być pierwszą taką ekipą od blisko dziewięćdziesięciu lat. Przed niedzielnym meczem w La Liga mogła się pochwalić dorobkiem dwudziestu siedmiu zwycięstw i dziewięciu remisów, ale marzenia o zapisaniu się w historii pogrzebała ekipa Levante, która niedawno zagwarantowała sobie utrzymanie w Primera Division.
Zaczęło się od prowadzenia ekipy z Walencji, która po pół godzinie gry miała w zapasie dwa gole (oba autorstwa Emmanuela Boatenga). Przed końcem pierwszej połowy Philippe Coutinho wlał w serca kibiców "Barcy" nadzieję, ale te zmalały niemal do zera niedługo po przerwie. W ciągu zaledwie jedenastu minut do siatki Marca-Andre ter Stegena trafiali dwukrotnie Enis Bardhi i ponownie Boateng i nagle zrobiło się 5:1 dla gospodarzy! Wtedy "Duma Katalonii" rzuciła się do odrabiania strat. Kolejne dwie bramki zdobył Coutinho, a rzut karny wykorzystał Luis Suarez i wydawało się, że dwadzieścia minut to wystarczający czas, żeby jeszcze wyrównać.
Ale to się ostatecznie nie udało. Levante po szalonym meczu sensacyjnie wygrało u siebie z Barceloną 5:4 i tym samym przerwało niesamowitą serię zespołu z Camp Nou. Był on bowiem niepokonany przez kolejne czterdzieści trzy ligowe spotkania! Passa zaczęła się jeszcze w kwietniu ubiegłego roku w starciu z Realem Sociedad, ale zespół z Walencji brutalnie przerwał ją niemal dokładnie trzynaście miesięcy później. Warto dodać, że w niedzielny wieczór "Barca" musiała sobie radzić bez Leo Messiego, który dostał od trenera wolne. Jesteśmy gotowi zaryzykować stwierdzenie, że z nim w składzie udałoby się przynajmniej wyszarpać remis.
Levante - FC Barcelona 5:4 (2:1)
Bramki: Boateng 9, 30, 49, Bardhi 46, 56 - Coutinho 38, 59, 64, L. Suarez 71
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin