Po sobotniej porażce 3:5 na stadionie Montjuic z Villareal, deklarację rozstania z katalońskim klubem po sezonie złożył trener Xavi Hernandez. Jego spotkanie z drużyną, na którym zakomunikował swą decyzję, wywołało wielkie emocje. Jak doniosły miejscowe media, łezkę żalu miał uronić m.in. kapitan reprezentacji Polski.
W cieniu wieczornego meczu oraz późniejszych wydarzeń, zawodnicy Blaugrana doświadczyli jeszcze jednego szokującego incydenty. Konkretnie – Jules Kounde. Obrońca Katalończyków po spotkaniu dowiedział się, że w trakcie potyczki ligowej jego posiadłość stała się przedmiotem włamania i rabunku! Jak donoszą miejscowe media, opierając się na źródłach policyjnych, złodzieje weszli do domu wybijając szyby, a potem wynieśli z niego wiele cennych przedmiotów.
To była już druga napaść na majątek francuskiego zawodnika. Wcześniej podobny rabunek zdarzył się w kwietniu, podczas ligowego starcia z Realem Betis z Sewilii. Włamań doświadczali też w przeszłości inni (byli) gracze Barcelony, w tym Ansu Fati, Jordi Alba, Gerard Pique czy Luis Suarez.
Dom Kounde położony jest w Garraf, po sąsiedzku z miejscowością Sitges. A to właśnie w tej miejscowości zlokalizowana jest posiadłość rodziny Lewandowskich.