Chcieli dorzucić drugą bramkę i zapewnić sobie spokój
W tym sezonie Buksa przeniósł się do Turcji. Strzelił dla Antalyasporu pięć goli w lidze. Selekcjoner Michał Probierz dostrzegł jego formę i powołał już na poprzednie zgrupowanie. W meczu wyjazdowym z Wyspami Owczymi dał dobrą zmianę, bo to właśnie on przypieczętował wygraną 2:0. Zmiennikiem był także w starciu z Mołdawią, a także ostatnio z Czechami, gdy zmienił po przerwie Karola Świderskiego. - Bezpośredni awans na uciekł - powiedział Adam Buksa po spotkaniu z Czechami. - Uważam, że to nie czas, żeby podsumowywać całe eliminacje. Byliśmy drużyną lepszą od Czechów. Wynik jest niekorzystny. Chcieliśmy dorzucić drugą bramkę po przerwie i zapewnić sobie trochę więcej spokoju. Natomiast druga połowa ułożyła się nie po naszej myśli - analizował.
Jest potencjał w kadrze
Teraz przed reprezentacją Polski baraże, które są dla nas ostatnią deską ratunku, aby po raz piąty z rzędu zagrać na EURO. Napastnik kadry z optymizmem czeka na te spotkania. Nie ma wątpliwości, że podopieczni Michała Probierza poradzą sobie w nich z rywalami. - Od początku eliminacji nie byłem w kadrze ze względu na problemy zdrowotne - tłumaczył Buksa. - To dopiero moje drugie zgrupowanie. Widzę, że kadra rozwija się w odpowiednim kierunku. Jestem optymistycznie nastawiony do marcowych baraży. Oczywiście wiem, że teraz nastroje są nie najlepsze. Ciągle uważam, że na EURO pojedziemy. Na pewno jest potencjał w tej grupie. Czuję go. Wiem, że nie wszystko zostało jeszcze zaprzepaszczone - ocenił napastnik drużyny narodowej.