W 65. minucie, kiedy pomocnik Cracovii wchodził na boisko, jeden z gości na trybunie VIP wyraźnie się ożywił. Kilkadziesiąt sekund później był jeszcze bardziej pobudzony, bo Kapustka zdobył bramkę na 2:1. Tym widzem był Omar Sciolla, skaut Juventusu Turyn. Od obserwacji do transferu droga jeszcze daleka, ale po tym, co Włoch zobaczył, "Stara Dama" na pewno nie skreśli Kapustki z listy celów. Jego cena, która obecnie może wynosić między 2 a 3 miliony euro, włoskiego giganta nie odstraszy.
Zobacz: Och, Karol! Zobacz, jak reprezentanci Polski wypoczywali po meczu z Islandią [GALERIA]
Zadowolony był Sciolla, cieszył się też piłkarz. - To marzenie z dzieciństwa. Po to się trenuje, żeby grać przy pełnym Stadionie Narodowym. Nie plącze mi to jednak nóg, a wręcz przeciwnie - zapewniał Kapustka. - Na pewno zrobiłem mały kroczek ku wyjazdowi na Euro - przyznał gracz Cracovii, który w ligowych meczach był już obserwowany przez wysłanników AS Roma.
Czytaj: Zamachy w Paryżu: Na stadionie Stade de France miała być MASAKRA
- Poprzeczka z każdym meczem idzie w górę, ludzie będą coraz więcej wymagać. Ale to nie jest stres, to bodziec. Śmiałem się z kolegami, że na Stadionie Narodowym piłka mnie szuka. Oddałem na nim 3 strzały i zdobyłem 2 bramki - podsumował Kapustka, który pierwsze trafienie zaliczył w debiucie z Gibraltarem. Ostatnim, który trafiał w dwóch premierowych meczach dla kadry, był Emmanuel Olisadebe w 2000 roku. Kapustka ma natomiast szansę zostać pierwszym w historii, który trafi w trzech pierwszych występach.