Tak nerwowej sytuacji wokół piłkarskiej reprezentacji Polski nie można było sobie wyobrazić. Paulo Sousa otrzymał od PZPN sporo zaufania i to właśnie jemu powierzono misję Katar 2022. Portugalczyk miał jasno określony cel, jakim był awans na tegoroczne mistrzostwa świata, jednak w eliminacjach jego kadra musiała uznać wyższość Anglii. Droga Biało-Czerwonych prowadzi więc przez baraże, do których zostały nieco ponad 2 miesiące, a 51-latek postanowił zdezerterować. W drugiej połowie grudnia brazylijskie media gorąco donosiły o jego negocjacjach z tamtejszymi klubami, jednak w Polsce panowało przekonanie, że są to jedynie plotki. Taką narrację podtrzymywał sam szkoleniowiec, a także jego agent, Hugo Cajuda. Oficjalnie dementowali oni doniesienia o rozmowach z Flamengo czy Internacionalem Porto Alegre, jednak 26 grudnia ostatecznie zdjęli maskę. W świąteczną niedzielę Sousa zadzwonił do Kuleszy i poprosił o rozwiązanie kontraktu, do czego doszło trzy dni później.
Lewandowski mierzy w kolejną nagrodę roku. Jest w finałowej trójce
Paulo Sousa miał być trenerem sukcesu, a okazał się jednym z najgorszych w historii:
Cezary Kulesza odrzucił wielkie nazwiska
Sousa oficjalnie objął Flamengo, a w Polsce wybuchła dyskusja, kto zostanie jego następcą. Początkowe przecieki mówiły o polskim trenerze, a głównymi kandydatami mieli być Adam Nawałka, Czesław Michniewicz i Marek Papszun. Wydawało się, że wszystko zmierza w kierunku powrotu do czasów Euro 2016, a ponowne zatrudnienie Nawałki było bardzo blisko. Jednakże prezes PZPN postanowił dać sobie trochę czasu, co przyciągnęło zagranicznych fachowców. Były selekcjoner z kolei jest podobno brany pod uwagę w kontekście reprezentacji Kosowa! O zainteresowaniu pracą w Polsce mówiło się w kontekście m.in. Dicka Advocaata, Fabio Cannavaro, Fabio Capello, Avrama Granta, Juergena Klinsmanna czy też Andrei Pirlo. Do tych pogłosek w rozmowie z Interią odniósł się sam Kulesza.
To on przejmie reprezentację Polski? Jakub Wawrzyniak widzi w nim nowego selekcjonera kadry
- Ofert dostajemy sporo, i to z całego świata. Ale skupiam się tylko na kilku z nich. Wielu nazwisk nie biorę pod uwagę. Mogę na przykład zdradzić, że nie rozpatruję Juergena Klinsmanna, chociaż media twierdzą, że chciałby prowadzić naszą reprezentację. Chęć do pracy zgłosił Avram Grant, który ma nawet polskie korzenie, ale jego również nie biorę pod uwagę. Tak samo jak Dicka Advocaata... Pan Capello też nie jest rozważanym kandydatem – wyznał szczerze Kulesza.