Wojciech Szczęsny trafił do Juventusu Turyn latem 2017 roku. W tym sezonie miał być tylko zmiennikiem Gianluigiego Buffona, który po zakończeniu rozgrywek planuje zakończyć karierę, a później zająć jego miejsce między słupkami mistrza Włoch. Tymczasem Polak nie przejmując się zupełnie obowiązującą hierarchią na treningach pracował na tyle dobrze, że Massimiliano Allegri wystawił go w aż siedemnastu spotkaniach tego sezonu. W których 27-latek puścił ledwie sześć goli, co jest wynikiem więcej, niż imponującym.
Sęk w tym, że były to dla "Starej Damy" mecze drugiej kategorii, nieco mniej ważne. Może poza dwoma wyjątkami - ligowym starciem z Interem Mediolan (0:0) i pucharowych derbach z Torino (2:0). Ale w tych najważniejszych spotkaniach, czy to Serie A, czy Ligi Mistrzów, między słupkami stawał jednak Gianluigi Buffon.
Media zaczynają jednak wytykać legendarnemu golkiperowi, że ten nie jest już tak skuteczny, jak przed laty. W dwudziestu siedmiu spotkaniach tego sezonu puścił aż dwadzieścia cztery gole, co jest dość słabym wynikiem. Co gorsza w miniony wtorek Juventus przegrał 0:3 w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Realem Madryt, a tym samym stracił na swoim stadionie trzy gole pierwszy raz od listopada 2012 roku.
- Czas na Szczęsnego - pisze włoski dziennik "Tuttosport", który domaga się, by Allegri dawał Polakowi więcej szans gry. Ponadto w artykule czytamy sporo pochwał pod adresem 27-latka, który nie rości sobie prawa do miejsca w podstawowym składzie, ale sumiennie pracuje na treningach. A gdy pojawia się na boisku, jest niezawodny. Niewykluczone więc, że zmiana pokoleniowa w bramce Juventusu nastąpi szybciej, nż pierwotnie zakładano. I jeśli trener "Starej Damy" posłuchałby apeli mediów, to Szczęsny mógłby zagrać już w najbliższą środę na Santiago Bernabeu w rewanżowym starciu z Realem Madryt.
ZOBACZ: Wojciech Szczęsny zostanie ojcem? "Marina jest w szóstym miesiącu ciąży"