Wśród tych, którzy jeszcze „nie powąchali murawy” w czerwcowych grach kadry, jest między innymi Wojciech Szczęsny, ale jego pozycja w kadrze – i wtorkowa gra – jest niepodważalna. Bez choćby minuty na murawie pozostaje też całkiem spora grupa kadrowiczów. - Powołaliśmy tak szeroką grupę zawodników między innymi po to, by zapoznali się z codziennością tej reprezentacji – wyjaśnia Czesław Michniewicz. - Samo przebywanie w szatni w różnych okolicznościach: radosnych – jak po wygranej z Walią, i smutnej – jak po porażce w Brukseli, też ma ogromny walor. Bo drużyna układa się również w takich momentach, gdy wspólnie zapłacze, jak po spotkaniu z Belgią.
W mundialowej kadrze miejsc będzie dużo mniej, niż piłkarzy aktualnie jeszcze trenujących pod okiem Michniewicza. Nie jest jednak tak, że zespół na wyprawę do Kataru selekcjoner wybierać będzie wyłącznie z tej grupy. - Owszem, zapewne 90 procent składu będzie się rekrutować właśnie z graczy obecnych z nami dziś. Ale pozostałe 10 procent to szansa dla tych, którzy w swych klubach wyrożniać się będą w rundzie jesiennej, we wrześniu – podkreśla Czesław Michniewicz.
Trener Biało-Czerwonych „z tyłu głowy” ma między innymi tych graczy, którzy teraz – głównie z powodu stanu zdrowia – na zgrupowanie przyjechać nie mogli. - Paweł Dawidowicz, Bartek Salamon – to ci, dla których kadra jeszcze nie jest zamknięta – wymienia selekcjoner, przywołując w końcu jeszcze jedno nazwisko. - Może we wrześniu cudem uda się też powołać Kubę Modera – zaznacza. Przypomnijmy, że pomocnik Brighton wciąż rehabilituje się po zerwaniu więzadeł, a szanse na zakończenie okresu rekonwalescencji, a przede wszystkim na powrót do formy przed mistrzostwami świata fachowcy oceniają ostrożnie, by nie rzec: sceptycznie...
Przypomnijmy, że czas dla reprezentacji FIFA i UEFA przewidziały w ostatniej dekadzie września. Wtedy właśnie w Lidze Narodów zagramy przeciwko Holandii (22.09.) i Walii (25.09.). - Tu jeszcze raz swej szansy znalezienia się w mundialowej kadrze będą mogli poszukać ci, którzy teraz z nami trenowali, ale nie zagrali. Pod warunkiem, że – jak powiedziałem – będą dobrze prezentować się w swych klubach – dodaje Czesław Michniewicz, przywołując choćby nazwiska Mateusza Wieteski, Kamila Pestki czy Patryka Kuna. - Liczymy na tych, co wystrzelą z formą. Przed nikim nie zamykam jeszcze drogi do realizacji jego marzeń o finałach mistrzostw świata.