Dawid Kownacki - młody wilk wśród starych wyjadaczy

2018-04-05 20:35

Dawid Kownacki coraz mocniej puka do drzwi dorosłej reprezentacji Polski. Kapitan ekipy U-21 po transferze z Lecha Poznań do Sampdorii Genua zdobywa doświadczenie na poziomie Serie A, a ostatnio znów dostał powołanie od Adama Nawałki i nawet zadebiutował w kadrze "A". I jeśli nie spuści z tonu, to na mistrzostwach świata 2018 może być najmłodszym z biało-czerwonych.

Dawid Kownacki wciąż jest bardzo młodym zawodnikiem - w marcu skończył 21 lat - a mówi się o nim od dobrych kilku sezonów. W Lechu Poznań zadebiutował bardzo wcześnie, bo swój pierwszy mecz w Ekstraklasie zaliczył w grudniu 2013 roku. Łatwo policzyć, że miał wtedy niespełna siedemnaście lat! Ze względu na wiek, ale też wysokie umiejętności, jakie prezentował, szybko dostał łatkę kolejnego talentu, który wypuściła akademia "Kolejorza". Ale tego największego. Prawdziwego diamentu, który wystarczy oszlifować.

Z czasem Kownacki łapał doświadczenie w LOTTO Ekstraklasie, ale dobre mecze przeplatał słabymi. W ustabilizowaniu formy nie pomagały kontuzje oraz ciągłe zmiany pozycji. Młody napastnik był rzucany na środek ataku, skrzydło, czy czasem nawet na "dziesiątkę", ale dzięki temu stał się dużo wszechstronniejszy. A to przełożyło się na coraz lepszą grę dla Lecha. Trzeba jednak przyznać, że gdy wyjeżdżał z Polski latem 2017 roku, wcale nie miał w LOTTO Ekstraklasie statusu gwiazdy, jak chociażby przed laty Artjoms Rudnevs czy Robert Lewandowski - inni napastnicy poznańskiego klubu, którzy przenosili się zagranicę.

Wystarczy rzut oka na statystyki by stwierdzić, że "Kownaś" bramkostrzelnym snajperem nigdy nie był. Dla Lecha zagrał w stu siedemnastu meczach, w których zdobył tylko dwadzieścia siedem goli. Jego najlepszy wynik w Ekstraklasie? Dziewięć trafień w sezonie 2016/2017. Czyli dorobek jak na środkowego napastnika dość ubogi.

Sampdoria Genua zapłaciła więc 4 miliony euro nie za ukształtowanego zawodnika, który z miejsca może wejść do składu i zagwarantować konkretną liczbę goli w sezonie, ale za jego potencjał, który trzeba umieć wydobyć. Zresztą pod tym względem 21-latek wybrał znakomicie, bo ten włoski klub od lat uważa się za prawdziwą kuźnię talentów. Przenosiny na Półwysep Apeniński dla samego Kownackiego wiązały się też z gigantyczną podwyżką. Z raportu opublikowanego jesienią wynika, że w Genui może liczyć na pensję w wysokości 600 tysięcy euro rocznie. A o takich pieniądzach w Lechu mógłby tylko pomarzyć.

Wydaje się, że pod wieloma względami ostatnie kilka czy kilkanaście miesięcy to dla "Kownasia" przełomowy czas. Mowa nie tylko o transferze zagranicę, ale też pozycji w kadrze. W reprezentacji U-21 jest kapitanem, ale teraz - w przeciwieństwie do tego, co oglądaliśmy jeszcze nie tak dawno temu - wreszcie gra jak kapitan. Bierze na siebie odpowiedzialność zarówno na boisku, jak i w szatni. W Sampdorii zamiast potulnie czekać na swoją szansę zaczął rozpychać się łokciami i wyszarpał możliwość gry. Efekty? Całkiem niezłe. Bo w siedemnastu spotkaniach, jakie w tym sezonie rozegrał dla swojej nowej drużyny, zdobył sześć bramek i zanotował trzy asysty. A trzeba dodać, że w zdecydowanej większości przypadków jest tylko rezerwowym i na boisko wchodzi jako zmiennik.

Przede wszystkim jednak udało mu się zadebiutować w dorosłej reprezentacji. Choć Adam Nawałka uważnie monitorował jego poczynania już wcześniej, to cały czas coś stało na przeszkodzie pierwszego występu w kadrze "A". Okazja nadarzyła się w marcu, kiedy to "Kownaś" dostał szansę (i to od pierwszej minuty) w spotkaniu towarzyskim z Nigerią. Czy ją wykorzystał? Trudno powiedzieć. Ale niewątpliwie jest w gronie kandydatów, do wyjazdu na MŚ 2018. I jeśli pojedzie na mundial, to może być młodym wilkiem wśród starych wyjadaczy. Na ostatnim zgrupowaniu był najmłodszym ze wszystkich reprezentantów. I miejmy nadzieję, że jego talent na dobre eksploduje właśnie w Rosji.

ZOBACZ: Artur Wichniarek: Łukasz Teodorczyk i Dawid Kownacki pojadą na mundial

Najnowsze