Skoro nie pili to dlaczego rzecznik PZPN Zbigniew Koxmiński mówił "SE", że piłkarze nie rozmawiali jeszcze z selekcjonerem Leo Beenhakkerem, bo rano byli zbyt pijani.
Dodatkowo menedżer Hotelu Opera we Lwowie potwierdził nam, że widział jak zawodnicy wchodzili do pokoju, gdzie odbywała się impreza. Kiedy pracownicy interweniowali, bo inni goście skarżyli się na przeraźliwy hałas, pokój zastali w stanie opłakanym. Urwany prysznic, zdemolowana łazienka, zbite szklanki. Tak się nie zachowują ludzie trzeźwi.
Trudno uwierzyć więc w zapewnienia naszych gwiazdeczek, że sobie nie wypili. Zresztą samo picie po meczu (z umiarem oczywiście) nie jest chyba jeszcze wielkim skandalem. W końcu piłkarze to też ludzie. Największą rysę na ich wizerunku zostawia właśnie zachowanie w feralnym pokoju hotelowym.
Czy stać nas na długie zawieszenie Artura Boruca i Dariusza Dudki? Nie! Ta dwójka należy do grupy naszych najlepszych piłkarzy. Na pewno trzeba dać im lekcję - ukarać finansowo, zawiesić na dwa mecze (i tak gramy ze słabeuszami). Później Leo powinien znów na nich stawiać. U nas urodzaju zdolnych zawodników niestety nie ma...