Furtok

i

Autor: Aleksandra Kluk/Newspix, Tomasz Błaszczyk

Żegnaj, legendo

Nie żyje Jan Furtok. Tak wyglądał kilka miesięcy przed śmiercią. Legendarnego piłkarza od lat niszczyła nieuleczalna choroba

Nie żyje Jan Furtok. Niezapomniany piłkarz po raz ostatni przed śmiercią pokazał się publicznie podczas niedawnej gali z okazji 60-lecia GKS-u Katowice. Na jej koniec – na prośbę prezesa klubu, Krzysztofa Nowaka – licznie zgromadzone gwiazdy: medaliści olimpijscy, mistrzowie świata i Europy - parominutową owacją na stojąco nagrodziły karierę Jana Furtoka. Jan Furtok zmarł w wieku 62 lat.

Był marzec 2024, gala 60-lecia GKS-u Katowice. Najlepszy w historii piłkarz GieKSy jeden z sześćdziesięciu medali przyznanych i wręczonych wybitnym sportowcom katowickiego klubu odebrał dzień wcześniej na murawie stadionu przy Bukowej. Tej samej, na której zaczynał futbolową karierę, i na której blisko 20 lat później ją kończył. Trybuny, niegdyś wypełnione tysiącami widzów wiwatujących na jego cześć, tym razem były puste i milczące.

Zmarł Jan Furtok. Ostatni raz pokazał się publicznie w marcu

Od niemal dekady Jan Furtok toczył batalię z niszczącą go każdego dnia chorobą. Atakującą po cichu, ale brutalnie; i nieuleczalną. - Tego dnia był w trochę lepszej dyspozycji, więc za zgodą małżonki zaprosiliśmy go na stadion – mówił Krzysztof Nowak. Legendarny piłkarz raz jeszcze zajrzał do gabinetu prezesa, w którym sam zasiadał w poprzedniej dekadzie. Poprowadzono go do szatni, w której niegdyś koledzy celebrowali jego gole. No i wyszedł na murawę. A potem wykonał na niej kilka podbić piłki.

- Łzy stanęły mi w oczach - mówi długoletni fizjoterapeuta GKS-u (później także m.in. reprezentacji Polski), Wojciech Spałek, oglądając zapis tych chwil. „Furgoła” znał od momentu, w którym ten, jako kilkunastolatek, pojawił się przy Bukowej. W przypadku choroby Alzheimera, zabierającej dotkniętemu nią człowiekowi świadomość codzienności i pamięć o przeszłości, fizjoterapeutyczne umiejętności Spałka były jednak nieprzydatne…

Nie żyje Jan Furtok. Legendarny piłkarz przez lata zmagał się nieuleczalną chorobą

Futbologia - Jan Tomaszewski po meczu z Portugalią 2024.11.15

Pan Jan w ostatnich miesiącach życia na co dzień był milczący. Jeszcze niedawno, zbierając materiały do powstającej biografii piłkarza, siedzieliśmy z nim przy stole, przeglądając albumy ze zdjęciami z jego wielkiej piłkarskiej przygody. Reagował wtedy na obrazy będą zapisem jego radości po bramkach. „Gol!” - mówił krótko, ale z uśmiechem. Czasem z grupowej fotki – i z „podziurawionej” już wtedy pamięci – wyłuskiwał znajomą twarz. „Uwe Bein” – wskazywał przyjaciela z czasów gry w HSV Hamburg (Furtok był wtedy wicekrólem strzelców Bundesligi) i Eintrachtu Frankfurt.

Na co zmarł Jan Furtok? Przyczyna śmierci Jana Furtoka

Ściany domu państwa Furtoków są pełne zdjęć i sportowych plakatów, na półkach stoją puchary i nagrody. Pani Anna od czasu do czasu odkurza je pieczołowicie. Ale to były rzadkie chwile; jej życie w ostatnich miesiącach to była nieustanna opieka nad mężem. Alzheimer odbiera najprostsze umiejętności: toalety, ubierania się, jedzenia. Każda minuta w życiu małżonki wypełniona była chorobą pana Jana; ona sama nie chciała jednak o tym świadectwie małżeńskiej miłości opowiadać publicznie...

Wizyta przy Bukowej, tych kilka kopnięć piłki, mogłoby sugerować, że futbol miał dla Jana Furtoka działanie terapeutyczne. Że piłki nie zapomniał i nie zapomni. Ale tak naprawdę to trochę „pamięć mięśniowa”: podbijał ją z uśmiechem, ale bezwiednie; jak wiele innych czynności wykonywanych w tej chorobie…

Nie żyje legendarny polski piłkarz. Jego gol przeszedł do historii reprezentacji, miał 62 lata

Ważne jest co innego: by piłka nie zapomniała o Janie Furtoku. Przed dekadami, chcąc zatrzymać go w GKS-ie, prezes Marian Dziurowicz chciał dlań… budować rondo w Kostuchnie – dzielnicy, w której mieszkał piłkarz. Parę lat temu zawodnik doczekał się także swego muralu na ścianie jednej z katowickich kamienic.

Nowy stadion GKS Katowice z imieniem Jana Furtoka?

- A ja myślę, że nowy stadion, który niedługo oddany zostanie do użytku, powinien nosić imię Jana Furtoka – zaznaczył podczas gali Krzysztof Nowak. Byłoby to piękne zwieńczenie piłkarskiego żywota. Tego samego, który zaczął się tą oto anegdotą: w pierwszym bądź drugim sezonie gry w GieKSie, młody „Furgoł”, wykluczony z gry z powodu kontuzji, podszedł pod bramę stadionu przy Bukowej. „Gdzie masz bilet?” - usłyszał pytanie. „Ja tu gram, Furtok jestem” – odpowiedział. Wtedy porządkowy pokazał mu kolejkę do kasy biletowej i wycedził: „Tam same furtoki stoją. Śmigaj po bilet”…

Do końca życia bramy wszystkich stadionów stały przed Janem Furtokiem otworem. A jego imię na szyldzie nowej piłkarskiej areny Katowic? To rzecz oczywista; po prostu mu się należy!

Legendarny polski piłkarz zmaga się z nieuleczalną chorobą. Żona przejęła nad nim pełną opiekę, sytuacja się pogarsza

Quiz. Co wiesz o występach Reprezentacji Polski w finałach EURO?

Pytanie 1 z 13
W którym roku Polska zadebiutowała na EURO?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze